Jesteśmy kolosalnym mrowiskiem rojącym się w bezsensownym ruchu. Wniebowstąpienie, Tadeusz Konwicki[1] Co to za metropolia? Co to za miasto? Co to za centrum? Z tymi molochami wypełnionymi ludźmi. Z ludźmi, którzy nie są mrówkami. Chociaż tak można pomyśleć, patrząc z zewnątrz. Kiedy jednak zanurzamy się w środku, kiedy wchodzimy w to miasto, zaczynamy dostrzegać chaos. […]
— To były pracownik Kliniki Kopiowania. Porozmawiaj z nim — powiedział do mnie Marti i wskazał siedzącego na drugim końcu baru klienta. Wydawało mi się, że pierwszy raz go widzę. Co prawda oświetlało go migoczące światło neonów, ale raczej zapamiętałabym tę nad wyraz przeciętną twarz. Aż trudno uwierzyć, że można wyglądać tak zwyczajnie. Do tego […]
Jest taka scena w Stowarzyszeniu umarłych poetów, w której widzimy matkę Neila Perry’ego, matkę niepotrafiącą zaangażować się w życie syna. Nie jest obojętna, ale nie potrafi sobie poradzić z wydarzeniami wychodzącymi poza formę, do której przywykła. Ojciec decyduje o wszystkim. To on przywozi do domu syna z przedstawienia, w którym Neil zagrał w Śnie nocy […]
Dzwonek. Koniec ostatniej lekcji. Antoni schowa jeszcze dzieci do szafek w korytarzu i może wracać do mieszkania. Tak naprawdę dzieci w szafkach schowają się same. Samokontrola w edukacji jest najważniejsza. I ją dzieci opanowały perfekcyjnie. Dwadzieścioro uczniów podniosło się równocześnie. Bardzo ładnie wyglądali w tych jednakowych granatowych marynarkach, spod których wystawały białe kołnierzyki koszul. Nauczyciel […]
Mąż na szczęście już nie żył. Wystarczyło dziecko. Jego obecność i tak zmuszała do nadmiernych interakcji z innymi. Bardzo długo dochodziła do przeświadczenia, że nie lubi ludzi. I to oczywiście brzmi na tyle łagodnie, na ile udaje się złagodzić fakt, że najlepiej byłoby ci bez tych dwunogów pozbawionych w większości ow łosienia, więc jeśli któremukolwiek gatunkowi […]