Psy smakują lepiej
od mahajany,
dlatego bez sensu
byłoby utrwalanie
w sobie uporczywych,
niskobiałkowych
myśli zakonnych.
A sierść i tak ściągnie
z podłogi nasza filipińska
służąca, żywiąca się
promieniami słońca,
deszczówką
i zaklęciami trupów.
Zabawa empatycznych ciał miękkich
wchodzących głęboko/płytko w inne
ciała miękkie, półmiękkie,
zapowietrzone?
Coś odgryzło mu palce.
Ale to nie są moje utraty płynów.
Ja posiadam nadal metalową
protezę.
Życie prywatne!
Tylko życie prywatne się liczy…
Wszystkie szepty w lunaparkach (pistacje)
zaczynają i kończą się identycznie…
Najpierw pojawiają się sny o postawieniu
barokowej klatki, pinky-pinky wieżyczki
(wybieramy kod pinky #fc86aa), a potem
o jej szybkiej, podjazdowej rozbiórce.
Pan Harry i pani Ann w ciszy karmią
małomównego pterozaura. Między nami
nie ma już chemii – mówi pani Ann.
Nie ma – odpowiada jej szorstko pan Harry
ubrany w błyszczący szlafrok, który kiedyś
prany był dwa razy w tygodniu.
(Podział widelców i akwariowych glonów…)
Pterozaur odejdzie niebawem do czwartej generacji
hodowców ptaków z rodzaju Agapornis.
Rozsypie się szybko nieboskłon.
I tylko to.
Tylko to i nic więcej.
Atomowa noc i pałąkowate odnóża?
Za dużo było chyba kiedyś o wymianie
ryby na płynne winogrona…
Nie uprawiamy tu przecież katastroficznych
wersetów, bo prawie nikt nie potrafi pisać.
Natomiast psy zostały dawno już temu zjedzone.
Teraz jeszcze tylko garstka naczelnych.
Kimają najczęściej w podmiejskich tunelach.
Ja przyczaiłem się na parterze. Mam układ
z piwnicą.
Na razie ślina, ale bez podsmażania.
Nie wiem, ile będzie trwało to nasze na razie.
Ciekawe, że kiedyś za szczyptę brałna
potrzebne były sprytne kosy u jubilera
albo
obciąganie brodatym frajerom od transportu
azjatyckich lodówek.
Teraz
wystarczy przytachać dilerce dowolny
kawałek starego mięcha. Najlepiej mięcha
z czerwoną, solidnie przypieczoną skórą.
Zmiana epoki…
Metal nie rozkłada się tak szybko w ściekach
jak czyjeś dziurawe kości.
I znowu możemy przez chwilę pomarzyć
o jachtach na Morzu Egejskim.
Istniało w ogóle coś takiego jak
Morze Egejskie?
Zdjęcia: Grzegorz Wróblewski, wykonane w pobliżu miejsca zamieszkania autora, w południowej części Kopenhagi, Amager.
Grzegorz Wróblewski – ur. 1962 r. w Gdańsku, w latach 1966-1985 mieszkał w Warszawie, od 1985 r. w Kopenhadze. Artysta wizualny, autor książek poetyckich, prozatorskich i dramatów; ostatnio wydał zbiory Tora! Tora! Tora! (WBPiCAK 2020), Cukinie (Convivo 2021), wybór poezji z lat 1980-2020 Letnie rytuały (PIW 2022), książkę asemic writing Shanty Town (Post-Asemic Press, USA, 2022) oraz poezję wizualną Polowanie (Convivo 2022).