Cztery wiersze z „[doomer wave]”

you are the party

A ci, którzy tańczyli, zostali uznani za szalonych przez tych,
którzy nie słyszeli muzyki.
Friedrich Nietzsche

preppersi zippisi yuppisi
przyjdzie zoomer i was zje
co kilka sekund respawnuje nas oddech
co dwadzieścia pięć minut
wymiera kolejny gatunek
podbija londyńską scenę rave

na podstawie analizy ścieków:
wzrosło spożycie w krakowie (1000 os./5.5 mg)
co dzieje się w klubie zostaje w nosie
co wchodzi nosem wychodzi kosmosem
system ekspanduje poprzez ekspulsję
gdzie kończy się teknival zaczyna kapitałocen

galaktyki zwijam w tutkę
wypuszczam zatrutą strzałę

nie przyszedłem przynieść pokoju ale pozamiatać

Wirtualnych światów i symulowanych w nich postaci
jest nieskończenie więcej niż realnych.
Nick Bostrom

wieloświaty jak wielosztuki więc w którymś z możliwych
uczę się odróżniać kosa od kwiczoła jerzyka od jaskółki

wyhodowałem kosze awokado nie karczując lasów
kule minęły powstańców ketta tajpingów i komunardów

śnimy o elektrycznych owcach metabolicznym komunizmie kosmicznym
w pełni zautomatyzowanym magazynie przesyłek w szanghaju

gospodarce stanu stacjonarnego opartej nie na zysku a wartości użytkowej
twardym pułapie dopuszczalnego zużycia zasobów materiałowych

wielkim wybuchu który stworzy świat bez entropii
jaźni która nie może umrzeć ani się narodzić

bóg to nadmiar bytu naskórek zrogowaciałej pięty grana padano
przemieniam wodę w hōjiche ja jestem drogą prawdą i życiem

niebo w tokio jest koloru samotności

przyjedź bo nie ma z kim dzielić
napojów z automatów szumu deszczu
milczeć gdy nie ma nic do dodania
miejsca o których śniłem istnieją naprawdę

!pstryk! jak pięknie potem droga dalej
łatwo wyjechać próbować się zgubić
wchodzić w ciemność
obcych miast obcych ludzi

na okinawie tańczyliśmy na dachu hostelu
gdyby ktoś powiedział jak dopalisz świat się skończy
odpowiedziałbym w porządku wszystko jest doskonałe
fizyczna niemożliwość śmierci w umyśle istoty żyjącej

wydawało się że miłość to słuchanie muzyki
przez jedną parę słuchawek dziś nie wychodzę
ty nie przyjedziesz śledzę przez okno
taniec miejskich świateł

zdrapuję resztki z nocy zmazuję rysy
i wszyscy mamy tę samą twarz
patrzę prosto w oczy

forma jest pustką miłości
miłość jest pustką formy

pustka jest formą miłości

***

świat jest tym dniem kiedy idziemy na przestrzał
połykamy słońce pies merda ogonem

słyszę twoje przeszłe imiona wszystkie kroki
zbiegają się w jednym prowadząc tutaj

dzięki tobie dzieję się naprawdę i kiedy znikamy w sobie
pod naszą nieobecność wydarza się życie

tak doskonałe że żadne inne nie wchodzi w rachubę

misza sagi, [doomer wave], wydawnictwo papierwdole, 2023

Ilustracja: Karolina Krasny


misza sagi – pracował w różnych miejscach, bujał się tu i ówdzie. Publikowany, ale wciąż debiutuje, coś tam kmini, kombinuje. Lubi sport (czynnie: tenis stołowy, biernie: sumo), muzykę (jakieś lofi/ chill beats to relax/ study to, doomer music vol., etc.), książki, podróże, ogólnie różne takie (takie).

Karolina Krasny – ur. w 1999, inżynier architekt. projektuje, pisze i publikuje. kiedyś zilustrowała serie snów, obecnie częściej ilustruje poezje; mieszka w krakowie. redaguje sp