koło odwieszone na ścianie stajni.
wiruję z gniazdem sójki,
na rękawach wyrosną mi Morawy.
moje uszy to język,
porasta go końskie włosie
mam wąsik i leginsy.
uderzam w ścianę, uderzam wiele razy.
robię kredens i krzesła,
na których siadacie, jecie gruszki.
podziwiacie smukłe nogi stołu,
któremu brakuje tylko pupy,
a i tak kiedyś wstając, wsiedliśmy z niego w pociąg na Mazzani.
gdy nam odbiega nie jesteście w stanie go złapać.
i weźmie kiedyś mężczyznę i chłopca,
będzie ich wozić całą noc.
chcą domek na ścianie,
łóżko o gwoździach i linach.
by codziennie przepływał pod nimi smak nieprawdziwy.
idąc tu brodzisz w nim po kolana.
kiedy Dua Lipa przenosi ciało Marii przez Jordan
po dziecięcych pokojach fruwa mgła,
a one same mdleją wkładając bluzy przez głowę.
budzą się na klatce schodowej, niegotowe jeżdżą jeszcze dalej.
Do Udine, w Udine
idę długo i prawię ginę,
myśląc, że to wszystko słyszysz.
jem cudze figi, sam kupuję Taralli i wodę,
mam do tego rączkę, długą, drewnianą,
jej końcem zastukam jak przyjdę.
jej końcem opukuję teraz ścianę za sobą
i odpowiadają podobne mej rączki.
Padwa, chcesz zwiedzać. Jesteś okrutny, najedzony niedźwiedź,
twoja niemieckość mnie wzrusza.
Jedną nogą stoję w tramwaju, drugą się odpycham.
Kaleczę sobie stopę,
ściągam koszulkę,
z której wychodzisz dopiero rano
ze snem w plecach,
i mówisz coś o umieraniu.
i podchodzę najbliżej, bylebyś mówiła.
błogosław psa na swoim brzuchu,
ciemne drewno pod okiem.
zamek dla głupków,
daj im gazowane picie i możliwość spaceru.
pobłogosław czajnik, który niesiesz z kuchni,
niech morze czerwone wolno pokonuje swoje okrążenia,
niech twoja słoneczna motyka
nie budzi drzew i ptaków w korzeniach
Ilustracja: Kahina Makoudi
Kahina Makoudi – ur. w 1981 w Algierii, jako owoc eksperymentu socjalistycznej przyjaźni polsko-algierskiej. W Krakowie mieszka od 1993. Artystka od urodzenia. We wczesnej młodości wyrażała się w formie awangardowych stylizacji ubioru, będąc częścią rodzącej się końcem lat 90-tych sceny klubowo-artystycznej Krakowa.Nie wykorzystała w tamtym czasie swojego potencjału artystycznego, płodząc jedynie kilka rysunków graficznych.
W 2001 rozpoczęła studia na Wydziale Architektury i Urbanistyki Politechniki Krakowskiej, które porzuciła na drugim roku spodziewając się pierwszego dziecka i osiedliła się na obrzeżach Krakowa. Tam samodzielnie wychowała trzech synów. Pomimo posiadania dyplomu dwuletniej szkoły projektowania wnętrz i aranżacji wystaw, nie poradziła sobie zawodowo, koncentrując się głównie na wychowywaniu dzieci.
Dopiero w czasie lockdownu w 2020 postanowiła dać sobie drugą szansę i pójść za wołaniem swojej duszy. I tak, od tamtej pory maluje obrazy i tworzy kolaże z papierowych wycinków.
Fascynuje ją wszechświat, wielowymiarowość życia, jungowska synchroniczność, zapisy podświadomości, jak i magia gwiazd.