Ten rok dla poezji jest niewątpliwie trudny. To znaczy – nie tylko dla poezji, ale ta z pewnością solidnie oberwała, zbierając cięgi z wielu stron, niekiedy ciosem prosto w szczękę, a innym razem rykoszetem. (Nóż w żebrach albo nóż w plecach, choose wisely.) Miejmy nadzieję, że koniec roku przyniesie kilka oczekiwanych, odłożonych w czasie publikacji, […]
grzybnia mojego ciała rośnie jak na drożdżach,na wszystkich cukrach prostych, na urodzinowych tortach.tkanka moich jelit służy za wyściółkę: włókna miękkie jak runo, gąbczaste niczym mech. rozwija się we mnie życie, drożdże pęcznieją w cieple.dokarmiam je i chronię pod kloszem podniebiennym. przeżyją moje ciało, przeżyją jego rozkład,wyrosną z niego w setkach ciasno stulonych kolonii.(każdy kapelusz lekko […]
czyje na wierzchu moje ciało było dla mnie niczym dopóki nie zaczęło być wszystkim, a stało się to nagle, bez żadnych stanów pośrednich (jak pielęgnacja żołądka czy adorowanie macicy). moje ciało zaczęło zawodzić. to było jak policzek, jak zdrada; najgorzej. stanęło z całym tłumem w opozycyjnym zespole, niespodziewanie wrogie, zaskakująco odległe. wróć […]