5 wierszy: dziennik pierwszych dni wielkiej wojny

24.01.22


codziennie nie czytam wiadomości,
świadomie nie czytam wiadomości,
a kiedy coś dolatuje,
to od razu w głowę,
wszystko jedno nie czytam wiadomości.

pracuję codziennie, nawet w weekendy,
pracuję codziennie, żeby o niczym nie myśleć,
znów pracuję w nadgodzinach,
żeby nie…
pracuję codziennie.

planuję projekty w Charkowie, we Lwowie,
żartuję, że w porę nie przeniosłam się do Galicji,
myślę o przyjaciołach w Kijowie,
o przyjaciołach w Charkowie,
planuję projekty, rozumiem wszystkie ryzyka.

mój niepokój jest ze mną zamiast walizki,
zamiast plecaka,
zawsze za plecami,
póki idziesz, nie czujesz,
kiedy się zatrzymasz, bolą cię ramiona.

4.03.22


how is it today?
pisze do mnie mój francuski kolega.
a ja nie wiem, nie rozumiem już,
co czuję.
how is it today?
bombardują Charków, Kijów, Chersoń,
niszczą budynki mieszkalne,
szkoły i szpitale, dwa tysiące zabitych…
[szybko na ile mogę wyjaśniam ogólny program,
żeby tam, we Francji wszystko poprawnie zrozumieli,
i tylko na trzeciej wiadomości
łapię się na tym, że nie powiedziałam how I actually am today]

mój francuski przyjacielu,
I don’t know…
ani jak się czuję, ani w końcu jaki jest dzień,
bo wiesz, wszystkie dni jak gdyby jedne today.
jestem okay, we względnym bezpieczeństwie,
tylko biegam do schronienia,
lękam się od alarmów fantomowych,
mam plecak pod ręką w gotowości.
dzisiaj jest już tydzień
jak ranki zaczynają się od wiadomości
i apelu po wszystkich miastach
z pytaniem: jak Ty?
today prawie przyzwyczaiłam się
do tego piekła,
nawet mam własną rutynę,
i ten zwyczaj mnie nie straszy.

how is it today?
I don’t know…

but these people are incredible
and I do believe we shall win.

9.03.22


który dzisiaj jest dzień?
nie wiem
czy jest dziś sobota?
nie wiem
dzisiaj niedziela,
poniedziałek,
wtorek
lub środa?
nie wiem
dzisiaj jest czternasty
to wszystko co wiem
a wczoraj był trzynasty
kiedyś był pierwszy
ale od tego czasu jak gdyby minęło życie
kiedyś będzie ostatni
na pewno to wiem
będzie ostatni
tylko nie wiem kiedy
dwudziesty,
trzydziesty
albo siedemdziesiąty?
nie wiem
dzisiaj jest czternasty
teraz liczę dni
niby nacięcia na patyku
dzisiaj jest czternasty
kiedyś będzie ostatni.

13.03.22


czuję się winna
przez to, że przeniosłam się z Kijowa wcześniej
czuję się winna
przez to, że narzekam na nocne syreny,
który nie pozwalają spać,
ale po nim mam normalny dzień,
czuję się winna
przez to, że nie pracuję 10-15-20 godzin
dziennie dla zwycięstwa,
czuję się winna,
kiedy mogę pójść do kawiarni,
kiedy cieszę się przez spotkanie z przyjaciółmi,
cieszę się, że oni są teraz tu
w tym prawie spokojnym miasteczku
na Zachodzie Ukrainy,
czuję się winna,
kiedy boję się pierwszego wybuchu,
siedząc w korytarzu swojego mieszkania,
kiedy nie przyjmuję gości
i mam za dużo dla teraźniejszego czasu wolne
mieszkanie, gdzie zostaje się przestrzeń osobista,
kiedy nie płaczę i nie złoszczę się,
ale prosto jakoś równo znoszę każdy nowy dzień,
kiedy przestaję czytać wiadomości
albo patrzeć na zdjęcia,
nie mam siły współczuwać.
a wtedy jakoś pod prysznicem podczas alarmu przeciwlotniczego myślę:
no a co gdy teraz umrę?
no nic, – myślę z uczuciem lekkości,
strach znika,
pojawia się pustka
muszę cię długo nieść
pod żebrami.

16.03.22


mówią, nawyk powstaje w ciągu 21 dni
i to jest niestety prawda.
te, do czego nie chciałam się przyzwyczaić,
staje się rutyną
przyzwyczaiłam się do budzenia po syrenie
za dwie sekundy
wstawać
wyłączać gaz
zamykać okna i drzwi
iść na korytarz
nie słuchać
hałasu samolotów
nie myśleć, że kiedyś
może być nie nasz
przyzwyczaiłam się nie wychodzić na dwór
bez plecaka
a na spacerze mieć w głowie mapę schronisk

21 raz gubiłam się w czasie,
straciłam rachubę godzin
i dni
21 dzień przyzwyczajałam się

i dzisiaj
zdarzył się Mariupol
i nie wiem, jak się przyzwyczaić
do tej pustki

Tłumaczenie: Anna Gruver

Ilustracja: Aleksandra Otulska


Tania Rodionowa (ur. 1990)tłumaczka, poetka, menedżerka kultury. Urodziła się w Chmielnickim w Ukrainie. Jest inicjatorką grupy tłumaczeniowej VERBatsiya i dyrektorką Festiwalu Literackiego i Translatorskiego TRANSLATORIUM. Wcześniej pracowała w zespole kuratorskim Międzynarodowego Festiwalu „Книжковий Арсенал” (Kijów, Ukraina).

Wśród jej opublikowanych tłumaczeń są książki Timothy’ego Snydera, Dorothee Richter i Pascala Gielena.

Wraz z grupą tłumaczy VERBatsiya tłumaczyła poezję amerykańskich poetów pokolenia beatników, a także wiersze łotewskiej grupy tekstowej Orbita. Obecnie aktywnie zajmuje się tłumaczeniem ukraińskiej poezji wojennej na język angielski. Niektóre z jej własnych wierszy są tłumaczone na język angielski, niemiecki, francuski i litewski. W szczególności zostały one opublikowane w „Sunflowers Ukrainian Poetry on War, Resistance, Hope and Peace” — pod redakcją Kalpna Singh Chitnis, RiverPaw Press, USA, 2022.

Anna Gruver (ur. 1996) – ukraińska pisarka, poetka, tłumaczka.  Urodziła się w Doniecku, na początku inwazji Rosji na Ukrainę mieszkała w Charkowie. Autorka debiutanckiej książki poetyckiej Brak wyników wyszukiwania (Antywydawnictwo, 2019) i powieści Jej puste miejsca (Wydawnictwo Stary Lew, 2022). Studiuje judaistykę na UJ, pracuje koordynatorką programu ukraińskiego w Żydowskim Muzeum Galicja.

Na razie mieszka między Kijowem i Krakowem.  

Aleksandra Otulska – studentka Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, na wydziale Grafiki. Jej ilustracje przetwarzają rzeczywistość w kolorowe formy ze snów, zazwyczaj w technice gwaszu i gratażu. W wolnym czasie piecze ciasta i uczy się nowych języków (aktualnie holenderski).