Trzy wiersze

Michał Mytnik | Opublikowano w: #1, literatura

Autostrada 10010110

różana burza
tego lata co zawsze
i z tą dziewczyną
co nigdy

na niebie grzyb
atomowy się rozmnaża
widzę to
powtarzam widzę to

epilepsyjne migawki
grzybni starają się
nas w końcu dosięgnąć
zabierając imiona nazwiska
i hasła do kont streamingowych
skręt kąt zmiana pasów
już nie ma tam twojego
IMIONA- zabrali

Autostrada 10010110
nie wpuszczają tu tirów
odkąd celebryci w gumiakach
propagują lekkość bytu
jako lek na czkawkę

Palimy papierosy przy
zamkniętych szybach
nie przejęci widokiem
czkających ludzi
na paczkach tytoniu

Podgłaśniam przyciszam
powtarzam
Podgłaśniam przyciszam
słyszysz nienajgorzej?
porozbijane atomy szukają
punktów przejęcia obrazu
w pustych wągrach na nosie
które wyciskałaś mi przez sen
bo to jedyny moment gdy
nie uciekam
powtarzam

bazylia

wchodzę o czwartej
moje osiedle
pachnie bazylią
i coś mi tam szepcze
w uszy w usta

/sprawdzaj lojalność szaf/

zamki zamykają otwarte
na oścież nawiasy
lubię trzaskać
uwalniam wtedy szyby
lubię trzaskać
nadając im imiona:
krzem 1.
krzemik 2.
krzemionka 9.7.
egida cyfr
wzrok wprost
prosto stać masz
b-a-r-y  t-r-z-e-b-a  r-o-z-s-z-e-r-z-a-ć
mówił kolega
i się powtórzył 10 razy
b^a^r^y  t^r^z^e^b^a  r^o^z^s^z^e^r^z^a^ć
rzuciła przed siebie koleżanka
za siebie blond warkocz
i poszliśmy na piwo

niedociągnięcia podciągnięć
puszczamy się toreb siłownianych
bawełnianych z jonami srebra
bo by nas potem siłownia
puściła z torbami

ściąga ścięgna
asekurujemy wykończeni
/Ej wy!!!/
krzyczą plecy
/…wyrównajmy chociaż rachunki za gaz…/

kaseciarskie przewinienia

znalazłem starą kasetę
muszę przewinić muszę przewinić
mantra jak sok pomarańcz
do cytrynowego wschodu
wyciska to ze mnie
muszę przewinić muszę przewinić
mleko płatki kukurydza
nie trawię laktozy
więc mówię mu
muszę przewinić muszę przewinić
wolnobiegi korby kasety
krążenie w kółko
ma efekt nośny
w moich nogach w postaci
skondensowanych cukrów
dyskutują zalążki nowości
i na boga nie nazywajmy
tego p.r.z.y.s.z.ł.o.ś.c.i.ą.

w takich chwilach biorę kasetę
i przewiniam przewiniam przewiniam
aż zacznę się cofać w rozwoju
aż oczodół znów zmieni kolor źródła
aż nie rozpoznasz we mnie
płci wieku ani człowieka
aż do pokoju wejdzie moja mama
i wytłumaczy mi co to znaczy
przewijać


Michał Mytnik (1997 r.) – interesuję się strukturą myślową pustki, cząstkami elementarnymi i ich oddziaływaniami, szeroko pojętą chemią oraz literaturą. Na co dzień jestem studentem Politechniki Krakowskiej. Nagrywam swoje wiersze pod podkłady muzyczne mojego przyjaciela Kuby Kucy. Szukam spokoju w Krakowie.