Łukasz Barys, autor nagrodzony w 2021 roku Paszportem „Polityki” za wspaniale groteskowe Bildungsroman – Kości, które nosisz w kieszeni, powraca z nową książką. Druga powieść pabianickiego autora przenosi akcję z dusznego, prowincjonalnego miasteczka – jakby widma rodzinnych stron autora – jeszcze głębiej w stronę peryferii. Wieś jest tu nie tylko przestrzenią, w której rozgrywają się wydarzenia, ale aktywnym uczestnikiem dorastania głównego bohatera, Marcela. Nieustannie oplata go swoimi mackami, nie daje o sobie zapomnieć. Jeśli przecięto cię na pół, podobnie jak prozatorski debiut Barysa, odwołuje się do doświadczenia pokoleniowego młodych ludzi dorastających w naznaczonych potransformacyjną traumą miasteczkach i wsiach. Główny bohater żyje wśród trupów dawnych mieszkańców – wrażliwa opowieść o chłopięctwie i poszukiwaniu tożsamości łączy się z pełnym żalu przedstawieniem patriarchalnej i szkolnej opresji.
Wiesław Myśliwski, autor związany z nurtem prozy wiejskiej, jako powód upadku kultury chłopskiej wskazał niegdyś pojawienie się na wsi telewizora. Aspekt zmediatyzowanej rzeczywistości istotnie gra u Barysa dużą rolę, stając się jedną ze stron w konflikcie teraźniejszej i dawnej wsi. Główny bohater po tym, gdy jego matka ginie w wypadku samochodowym i zostaje, zgodnie z tytułem książki, przecięta na pół, zaczyna baczniej obserwować otaczającą go rzeczywistość. Jego podróż wokół cmentarza, szkoły, telewizji czy kontaktów z ukochanymi zwierzętami to główna część Jeśli przecięto cię na pół. W trakcie wędrówki ku samopoznaniu Marcel odkrywa kolejne prawdy na swój temat, konfrontując się z tytułowymi przecięciami – konfliktami Polski A i Polski B, miłości i śmierci, nowoczesności i tradycjonalizmu. Dorastanie to bycie w stanie ciągłej liminalności, zawieszenia zmuszającego niejako do ciągłego przekraczania własnych granic.
Jedną z nich pozostaje choćby własna tożsamość seksualna. W tradycyjnej, patriarchalnej wsi nie do pomyślenia jest, że Marcel lubi bawić się lalkami czy nosić „kobiece” ubrania. Ojciec postanawia więc w pewnym momencie zabrać go na męską wycieczkę do lasu. Bohaterom podczas wyprawy po drzewko na wigilię towarzyszy trup dziadka. To właśnie pod okiem dwóch nestorów rodu ma się dokonać wejście Marcela w wiek dorosły. Rytuał przejścia stanowi napicie się bimbru z tej samej butelki, z której chwilę wcześniej łyka pociągnął zmarły dziadek. Moment wiejskiej epifanii, której doświadcza podchmielony narrator, nie trwa jednak zbyt długo. Rytuał się nie powiódł, Marcel zaś zostaje w lesie z martwym dziadkiem, trzaskającym mrozem, przepełniony przemożną chęcią ucieczki, która osiąga szczyt w emocjonalnym, skierowanym do krewnych wykrzyknieniu: „Zostawcie mnie w naturze i naturę we mnie. Nie musicie wszędzie wsadzać palców!”
Zamach na naturę, do którego ojciec i dziadek chcieli zmusić Marcela, nie mógł się dokonać. Bowiem jedną ze stałych cech osobowości głównego bohatera jest jego przywiązanie do zwierząt. Z krową Ziutką i psinką Sabą utrzymuje bliższe i bardziej przyjazne stosunki niż z ludźmi. W swoich transgresyjnych ucieczkach od prób narzucenia mu przez otoczenie pożądanej społecznie tożsamości – czy to seksualnej, czy płciowej – bohater ucieka właśnie w świat zwierząt. Widać to wyraźnie w scenie, w której Marcel wyobraża sobie, że jako psinka Saba zakrada się w zimną noc do przytulnego kurnika. To podejście – czułe i odchodzące od typowego dla wsi, antropocentrycznego spojrzenia na życie zwierząt – pozwala zaakcentować inność głównego bohatera, tak bardzo kłującą w oczy mieszkańców.
W opowieści o wsi, którą snuje Barys, pobrzmiewają echa Myśliwskiego i Leśmiana. Ten zaskakujący duet patronuje dwóm wymiarom opisywanej rzeczywistości: realnemu i nadprzyrodzonemu. Dawne wspólnoty nie zostały rozbite pod wpływem nowoczesnej technologii. Zastąpiły je nowe, spotykające się pod płotem czy przy herbacie w domu, by skomentować najnowszy odcinek Dam i wieśniaczek czy Sprawy dla reportera. Elżbieta Jaworowicz staje się dla mieszkańców wsi tym, kim jest Magda Gessler dla krnąbrnych restauratorów – wcielonym praxis, boginią z telewizora, która za grzechy karze, a za dobre uczynki chwali. Postać dziennikarki oddaje związanie dorastających w latach zerowych i dziesiątych obecnego wieku z telewizją i silnymi personami medialnymi. Nadprzyrodzony wymiar rzeczywistości objawia się najpełniej w obecności zmarłych, przebywających wśród żywych, czemu nikt się specjalnie nie dziwi – obrazek ten jest jak wyjęty z powieści kręgu realizmu magicznego. Barys dokłada do tego Leśmianowskie połączenie grozy i erotyzmu. Groteskowo rozbrzmiewa to w scenie, podczas której słodkość i soczystość pomarańczy jedzonej przez Marcela zostaje zestawiona z suchym i pomarszczonym trupem dziadka leżącym w rodzinnym kufrze.
Ostatecznie więc Barys w Jeśli przecięto cię na pół stawia parę kroków dalej w stosunku do swojej poprzedniej książki. Potransformacyjne widma zmieniają się w żywe trupy (lecz nie te znane z opowieści o zombie), narracja o dorastaniu obrasta w nowe znaczenia, więcej tu refleksji nad wiejskością oraz perspektywy młodego człowieka mówiącego o prowincji bez melancholii, nadęcia czy zbędnej pretensji. Barys znalazł swój sposób mówienia o doświadczaniu współczesności – język, w którym przenikają się cielesność, groteskowość, przeświadczenie o pewnej degradacji dzisiejszego życia, a także próba oddania głosu tym, którzy dotychczas byli ignorowani – zwierzętom. To także wiarygodne podejście do opowiadania o dorastaniu w przestrzeni wyjątkowo nacechowanej śmiercią i widmowością, stanowiące próbę nowego wejścia w wiejskość w najnowszej literaturze polskiej. W tych tematach Barys odnajduje się najlepiej, ten język mówienia o rzeczywistości jest w jego wydaniu niezwykle przekonujący.
Łukasz Barys, Jeśli przecięto cię na pół, Cyranka 2022
Ilustracja: Marcelina Cychol. @marcela.cychol
Kajetan Poniatyszyn – ur. 2000. Pochodzi z Prudnika, mieszka we Wrocławiu. Student filologii polskiej. Przygotowuje pracę magisterską o strategiach kreowania przestrzeni miejskiej w najnowszej polskiej literaturze weird fiction. Interesuje się twórczością Thomasa Ligottiego i Wojciecha Guni, a także prozą solarpunkową oraz poezją spekulatywną.