Tobie zawdzięczam prewencyjny demontaż
przez typa którego nie interesuje poezja
nie czyta
ale zapamiętał
Twoje dwa wersy
dlaczego też ten o truskawkach?
bo że zrywa?
z moich wierszy nie zrozumiał nic
choć piszę jakbym miała pięć lat
chodź ze mną na łąkę
wołałam
na słońce!
dosłownie
nad rzekę
gdziekolwiek
będę trzymać cię za rękę
za to
oglądaliśmy zamknięci w mieszkaniu filmy instruktażowe jak nie zginąć w lesie jak nie zostawiać po
sobie śladu za szybko się uczę praktycznych rzeczy
nie chciałam znowu umrzeć z miłości
potem słuchać o tym piosenek
zazdrościć – oni żyją
ja – chuj wie
ubiegam się o trop!
teraz zerkam ojcu przez ramię w telegazetę
ogłoszenie:
Zatrudnię do prewencyjnego zdemontowania mojego życia
Grypsują – ojciec się śmieje
ja się boję odebrać przy nim telefon
Nieznany numer
coś mną trzęsie wzdryga zimno dreszcze
myślę:
Gdybym była artystką chciałabym wiedzieć ile mocy jest w jednym moim performensie
zgrzyt jakiś spięcie
może to stary obok
kineskop
Ilustracja: Olga Grygiel
Irena Przybylska – krawcowa. Od ponad roku szyję książkę. Nie chcę jej kończyć, bo nie lubię rozstań. Jest kolorowa i błyszcząca. Zupełnie inna niż ja.