słyszałem, że komunizm boli do dziś
słyszałem
rozbijanie rdzy
na niebieską różę i runy lodowy
urny. Dwa serca w ciele wódki
zgwałcone dziewczyny skopać rebus przedtem nienawiść
grzebać w kieszeniach słyszałem do kartki
wieść z daleka obroń od serca Pięść
atraktorowe trajektorie w polu
W ścięciu świtu
co ręce… – glinianą piszczałkę! – – – Milczeć ciągotworem pomsty! Tagować
wymownie odłożony plecak Odpuścić wyćwiczone buty i idealny
obraz: Taksim miłości w atelierze czasu ściskać fale i
piksele syjamskim mostom! Słyszałem
trąbeczką miasta
napis na murze i cicho między klawiszami deszczu
narodzenie i jego niemy szok wyznania się znoszą
obok satelitarnych ruin z gwiazd
i ciche przekleństwa
tak ciche
że aż stopy bolą Z zewnątrz usłyszalem
światło popiół i wspomnienia na przyszłość akcentować wyhuki
Nie, tego raczej nie – usłyszałem przemyśleć sobie przewodnika Janačka –
że jakoby nie dała mi
zniżki z naddatku…
Jeszcze że nie Jeskyňku z Koněprus – ale ja jeszcze
słyszę, i gdy śpię…
na ziemi
płyty gramofonowe z plastowia skamieniałej krwi
w nich wyryty zapis – w muzykologii nieoczekiwanych rowkach – nie sposób
w nich wyryty zapis – w muzykologii nieoczekiwanych rowkach – nie sposób
wysłyszeć po dwakroć
ani wiatr
mówić po dwakroć.
Robert Rybicki (1976 r.) – urodzony w Rybniku poeta, zastanawia sie, czy kot nie zrobił siku do plecaka.
Basnik Ticho (właściwie František Frances, ur. w 1976 – za „Kulturní Noviny”, pojawiały się inne daty narodzin, m. in. 1973); poeta, prozaik, performer, squatter, aktywista. Autor książek prozatorskich (Obchodník s nocí, Růže pro Miladu) i poetyckich (Malá kniha Noci, Play off). W Polsce publikował w „Helikopterze”, występował we Wrocławiu, Lublinie i Aleksandrowie Kujawskim.