Śnij i patrz. O poezji Przemysława Wechterowicza

W utworach Przemysława Wechterowicza ważnym zagadnieniem jest motyw śnienia – to najistotniejsza kwestia łącząca Wnętrze mężczyzny jest wspaniałe z tradycją surrealizmu. Sen w tych prozach poetyckich jest nie tylko tematem samym w sobie, lecz także determinantem określonej poetyki. Można odnieść wrażenie, że zarówno jawa, jak i sen stopiły się w nadrealnej rzeczywistości, a czasoprzestrzenne struktury uległy takim przesunięciom, że bohaterowie utworów swobodnie poruszają się w świecie pragnień, wspomnień, fetyszów, koszmarów, obrazów z dzieciństwa, bezwiednie ulegając wizjom, które nagle pojawiają się przed ich oczami.

I. Pożytki ze śnienia

O możliwości odczytania książki Wechterowicza z tomem Freuda w ręku napisała w swojej recenzji Ewelina Adamik na łamach Zakładu[1], przytaczając znaną konkluzję, że sen wydaje się spełnieniem nieświadomego życzenia. I oczywiście, można czytać Wnętrze mężczyzny jest wspaniałe metodą kozetkową, objaśniając po freudowsku kolejne marzenia senne męskiego bohatera. Mnie z kolei interesują bardziej gry z tradycją surrealizmu, a zwłaszcza z surrealistycznym przedstawieniem trójkąta: męskość – seksualność – kobiecość.

Najpierw jednak należy zastanowić się, jaką wizję oniryzmu odtwarza Wechterowicz w swojej książce. Autor porusza się trochę w poprzek tradycji literackiej – w tym idiomie pisarskim wcale nie rządzą przypadkowość, indeterminizm czy paradoksalne jukstapozycje. Ustąpiły one raczej fabularności, a może wręcz logicznej narracyjności, która koncentruje się wokół konkretnych tematów (miłość, pożądanie, relacje z matką, zdrada, męskość). To jednak „pakt oniryczny” pozwala autorowi połączyć nieprawdopodobne zdarzenia z istotnymi obrazami życia mentalnego bohaterów, a przy tym opowiedzieć historię o poszukiwaniu własnej tożsamości. Sen w książce Wechterowicza pochłania podmiot męski i zmusza go do konfrontacji z nagle ożywionymi bytami, często dziwacznymi, lub z niespodziewanymi i nieznanymi dotąd zjawiskami. Zgodnie z logiką nadrzeczywistości w chwili zespolenia snu i jawy wszystkie te byty (nie tylko podmioty, lecz także przedmioty) wyrównują swój status ontologiczny.

„Był w nim lekki jak alpaka i mógł przeskakiwać, wybijając się z obu nóg, największe budynki w centrum miasta! Strasznie fajny męski sen” (s. 8) – w tej nadrzeczywistości podmiot męski nagle przeobraża się w alpakę, dla której grawitacja praktycznie nie istnieje. Wechterowicz eksploatuje znane surrealistyczne motywy – opisuje „świat […] pokryty galaretą”[2], w którym granice euklidesowej geometrii tracą rację bytu. Gdzieś w tym wszystkim wybrzmiewa echo XX-wiecznej literatury nadrealnej, zaludnianej przez byty ulepione nie z ciała, lecz z zupełnie innej materii, wolne i nieskrępowane ograniczeniami.

Na uwagę zasługuje też język wypowiedzi poetyckiej – oniryczne prozy poetyckie nie są przesadnie zmetaforyzowane, pozostają bliższe raczej poetyce sprawozdania, przypominają „rzetelną” retransmisję samego snu. Dzieje się tak np. w utworze opowiadającym o tym, że pewnej nocy męski bohater został odwiedzony przez lewitującą nagą kobietę: „Nad jego klatką piersiową, w klasycznym siadzie tureckim, z rozwichrzoną blond czupryną lewitowała kobieta – była naga, ale on widział ją inaczej. Jej nagość była jak gdyby naturalnym strojem, co więcej: jedynym możliwym do pomyślenia. Ani jedna myśl nie wybiegła naprzeciw ciemnemu pragnieniu jego członków. Stał się posłusznym i chętnym naczyniem, które wypełnił przybyły skądeś Duch” (s. 24-25).

Wechterowicz rozbudowuje sytuację liryczną, dodając mniej lub bardziej spodziewane detale, mutując zwykłość z sensacyjnością, abstrakcyjność z cielesną materialnością. Sporo w tym wszystkim ironii, aluzyjności, gry z poetyką. Autor nie skupia się wyłącznie na skrupulatnej inscenizacji – obraz nie dominuje nad tym, co dzieje się z podmiotem. Dużo miejsca zajmują komentarze, które opisują reakcję bohatera na to, co nadrealne: „Patrzył teraz na kobietę, czując wzbierające w nim fale miłości i to, jak przelewają się z niego na zewnątrz: na mieszkanie, na klatkę schodową, na kamienicę, na ulicę, na miasto i znacznie, znacznie dalej… Darł się ze szczęścia jak osesek, choć nie wydał z siebie nawet szeptu (s. 25) – stąd wrażenie sprawozdawczości z sennych marzeń, dużo w tym refleksyjności ukierunkowanej na sam podmiot i na to, co się z nim dzieje. A przy tym wiele tutaj humoru, często korzystającego z nieoczekiwanych porównań, np. „darł się ze szczęścia jak osesek” – wydaje się, że ironia oraz humor pomagają autorowi w budowaniu odpowiedniego suspensu, właśnie w momencie stopienia się jawy i snu.

Można powiedzieć, że Wnętrze mężczyzny jest wspaniałe ma w sobie coś z surrealistycznego sennika – w kolejnym utworze bohater konfrontuje się z kobietą-jaszczurką: „Kobieta była w nim [we śnie] jakby gigantyczną jaszczurką. Bał się jej i pożądał. Ona chciała się z nim całować, ale w chwili próby usta skleiła mu rozpacz. Przytuliła go więc mocno i ostrożnie złożyła na zwalonym drapaczu chmur. Odbiegając, porzuciła dla niego ogon, który był mu odtąd trenem do końca” (s. 18). Jak wcześniej wspomniałem, Wechterowicz gra z tradycją surrealizmu, a widać to najpełniej właśnie w tej miniaturze. Kobieta-jaszczurka to nawiązanie do pewnego bestiariusza wypracowanego przez dekadentów i pierwsze pokolenie surrealistów, którzy postrzegali kobiety jako byty nieprzeniknione, niebezpieczne, niedostępne, czasem nawiedzone[3].

Trzeba jednak przyznać, że surrealiści obraz groźnej Salome zastąpili ideałem kobiety bez twarzy (mniej lub bardziej metaforycznie), skazanej na męskie spojrzenie i nie do końca potrafiącej odpowiedzieć na to wojerystyczne wyzwanie. Dość powiedzieć, że jeden z utworów Maxa Ernsta ma tytuł La femme 100 têtes, co można tłumaczyć – jak wyjaśnia Agnieszka Taborska[4] – jednocześnie jako Kobieta o stu głowach i Kobieta bez głowy. Surrealiści często przedstawiali kobiece ciało w częściach – dokonywali pewnej wiwisekcji seksualności, prezentując fragment niekiedy w monstrualno-groteskowym przybliżeniu (np. Hans Bellmer, Man Ray czy właśnie Max Ernst). Eksperymentowali zarówno z kolażem, jak i montażem, grą cieni i konturów, fantazjowali o fragmentach, brakach, metonimiach. Pierwsze pokolenia surrealistów kobiecość traktowali raczej jako plastyczny przedmiot – w surrealizmie Wechterowicza dokonało się znaczące przesunięcie. Kobieta-jaszczurka nie jest ani demoniczną stugłową hydrą, ani pasywnym obiektem wystawionym na męskie spojrzenie – kobiecy podmiot, ukazany w nadrealnej anamorfozie, cechuje się większą sprawczością. W końcu to kobieta-jaszczurka zostawia mężczyźnie ogon – to przecież nie mężczyzna odcina fragment jej ciała. Porzucanie (albo amputacja bądź kastracja) kawałka ciała nie wiąże się z przemocą lub z sadystyczną fetyszyzacją – Wechterowicz popularny motyw „z epoki” przerabia na coś pozytywnego, wręcz czułego czy sentymentalnego („ogon, który był mu odtąd trenem do końca”). Surrealizm mocno romantyczny.

II. Stawanie przed lustrem

Ale nadrealność książki Wnętrze mężczyzny jest wspaniałe nie opiera się wyłącznie na oniryzmie jako praktyce poetyckiej – warto wspomnieć także o tym, w jaki sposób Wechterowicz ciekawie przedstawia motyw bliźniaczości, lustrzanego refleksu czy zdwojenia. Zacznijmy od podwójności – to nie tylko zrośnięcie kobiety i jaszczurki, to także relacja mężczyzny i kobiety. Warto w tym miejscu dodać, że surrealistyczne concors discordia – zgodna niezgodność – każe upatrywać w tych prozach poetyckich schedy barokowego konceptyzmu z silnie osadzoną pointą. Wnętrze mężczyzny jest wspaniałe to książka, która chce zadziwiać czytelniczki i czytelników – widać to najlepiej, gdy centralnym punktem konceptu jest psychoanalityczny motyw (relacja z matką[5], relacja z ojcem, odbicie lustrzane, porównanie się z „ja” idealnym) przedstawiony albo w sposób dosłowny, albo za pomocą nieoczekiwanego przesunięcia semantycznego, albo przy pomocy typowych technik surrealistycznych, związanych z bliźniaczością, ulotnością czy zabawą.

Lustrzaność pojawia się w wielu tekstach – i to w kilku wariantach. Często jako nieudana identyfikacja: „Mężczyzna mruga porozumiewawczo. Ten w lustrze się z nim drażni, odmruguje po dłuższym wahaniu. Czy chce przez to powiedzieć, że to on, a nie mężczyzna, ma romans z kobietą?” (s. 20) – nieudana identyfikacja ze swoim odbiciem w lustrze jest właśnie takim konceptem – podwójne i nietożsame odbicie to właśnie obraz concors discordia. Pozorna zgodność w świecie nadrealnym staje się niezgodna, a centralnym punktem konceptu jest motyw znany z psychoanalizy, tj. scena z lustrem. Wnętrze mężczyzny jest wspaniałe to książka utkana właśnie z takich oryginalnych pomysłów – zaprasza do odkrycia głębin, przy których apolliński rozum po prostu kapituluje, wywieszając białą flagę i zawierzając surrealistycznej topografii „od-patrzonej” codzienności. Gdyby porzucić instrumentalną wiarę w rozum, można by odkryć, że w lustrze pojawia się antyoblicze, jakiś negatyw tożsamości, który zaczyna się drażnić z bohaterem. Czyż nie jest to klasyczny motyw surrealistycznego bestiarium, zaludnianego przez grozę z otchłannego kontynentu, żyjącą „pod spodem” rzeczywistości? Właśnie takie tematy można wyzyskać z książki Wechterowicza.

Używanie motywu zwierciadła – lustrzanego refleksu – ma daleko idące konsekwencje. Podmiot męski najczęściej pragnie zobaczyć kobietę, zresztą ona sama najczęściej poznaje rzeczywistość właśnie tym zmysłem: „Kobieta nieśmiało zagląda do środka. Wnętrze mężczyzny jest wspaniałe” (s. 7), „Matka całuje mężczyznę w czubek nosa. Kobieta jest szczęśliwa, że może to zobaczyć” (s. 10), „Tak się bał, że nie zobaczy już kobiety” (s. 11), „Przy życzeniach zależy mu tylko na jednym: by dostrzec kobietę, staje na palcach, do skutku” (s. 12). Tego rodzaju spojrzenie jest raczej otwartością, zaproszeniem, jest uwolnione od ciężaru male gaze – Wechterowicza nie interesują gry w przedstawienia i reprezentacje. Nie oznacza to jednak, że jego książka jest wolna od krytycznych wyobrażeń – pojawiają się też i wzrok kontrolujący, i też spojrzenie nadzorujące, niczym w normatywnym panoptykonie. Temu pierwszemu może odpowiadać fragment: „Ta sama matka, która przyglądała się kobiecie podejrzliwie, kręcąc trwałą i węsząc w powietrzu jej zapach” (s. 27), zaś temu drugiemu następujący wyimek: „Podczas przechadzki mężczyźnie i kobiecie towarzyszyć będzie bezzałogowy statek powietrzny pod postacią gołębia skalnego, podarunek od prezesa firmy […] W każdym razie gołąb-dron, o swojskim imieniu Janek VXX1B44Q […] wydziobie oczy i zmasakruje twarz każdemu, kto stanie na drodze szczęściu mężczyzny z kobietą” (s. 23). Wechterowicz nie potrzebował wiele miejsca w swoich prozach, by przedstawić szerokie spektrum znaczenia wzroku, który raz może być władzą, a innym razem gestem zaproszenia do wspólnego przeżywania świata.

Podwójność owszem, ale stopienie się w jedną tożsamość – już nie. Bardzo znaczący w tym kontekście jest utwór wieńczący książkę: „Razem mają na imię ciało stałe. Czy na pewno? Mężczyzna zerka w niebo, które przesiąkło purpurą, z kilkoma ptakami gdzieś dalej. I teraz już wie, że bez kobiety jest jak strząśnięty na podłogę mak bez rogalika” (s. 29). W tym króciutkim fragmencie najlepiej widać, jak autor z ironią i humorem ogrywa dość ważkie tematy – obraz kobiety nie jest ani antytezą mężczyzny, ani symbiotycznym dopełnieniem podmiotu męskiego. Sama kobieta nie jest żadnym psychoanalitycznym „brakiem”, nie jest „płcią wtórną” – w swojej książce Wechterowicz posługuje się współcześnie (i feministycznie) zorientowaną krytyką klasycznej psychoanalizy (z której tak ochoczo korzysta, posługując się pewnymi motywami, scenami i motywami). To raczej bohater męski czuje się jak „mak bez rogalika”, niemal jak „puch marny”.

III. Powrót do dzieciństwa

I owszem, można Wnętrze mężczyzny jest wspaniałe czytać jako pewnego rodzaju odpowiedź na kryzys męskości. Motyw dzieciństwa, a zwłaszcza chłopięce mity (domek na drzewie, orle pióro, papieros za uchem), które pojawiają się w prozach Wechterowicza, nawiązują do kulturowych reprezentacji męskości. Władza skontrastowana z wrażliwością, maczyzm z troskliwym bohaterem – te kontrasty są podbijane przez surrealistyczne frazowanie, aurę niesamowitości, oniryzm. Każda literatura, która tematyzuje „na poważnie” dzieciństwo, zwłaszcza w kontekście tego szczególnego czasu, gdy aktywnie działa patriarchalna propaganda emocjonalna, zasługuje na uwagę. Wnętrze mężczyzny jest wspaniałe to jednak ten szczęśliwy przypadek, gdy temat idzie w parze z artystyczną obróbką, a literacka wartość nie jest wtórna (czy mniej ważna) względem znaczenia problematyki poruszanej w tekstach, dlatego książka Wechterowicza nie sprawia, że czytelniczki i czytelnicy są „zakładniczkami tematu”.

Motyw dzieciństwa czytam równolegle z rozdziałami książki bell hooks, towarzyszył mi w lekturze zwłaszcza ten jeden fragment Gotowych na zmianę: „Zaczniemy jednak chronić emocjonalny dobrostan chłopców i mężczyzn dopiero wtedy, kiedy nazwiemy tę propagandę po imieniu i przyznamy, że kultura patriarchalna wymaga od chłopców zaprzeczenia, wyparcia, a jeśli to się uda, wyzbycia się świadomości emocjonalnej i zdolności do przeżywania uczuć”[6]. Ta normatywna presja czasem dopada bohatera książki Wechterowicza: „Jak na złość mężczyzna czuje się dziś nieznośnie donośną wydmuszką” (s. 17) – metafora wydmuszki, czyli obiektu na pozór atrakcyjnego (z zewnątrz), jest bardzo znacząca i ciekawie wybrzmiewa w kontekście dyktatu spojrzeń, o którym pisałem wyżej. Jak widać (sic!), leksyka w tych utworach nie jest przypadkowa (co wyraźnie kontrastuje się z surrealistycznym aleatoryzmem), a sam tom wydaje się bardzo przemyślany pod względem stosowanej metaforyki, pełniącej funkcję wytropienia tych momentów, gdy podmiot jest porywany przez nadrealną rzeczywistość i zaczyna być zdolny kwestionować prostą identyfikację. Podobną funkcję pełni motyw seksu – seksualność również wytrąca bohatera z ontologicznej pewności i jest w stanie zachwiać znanymi ramami poznawanej rzeczywistości. Za Alenką Zupančič: „seksualność odnosi się do samego bycia-tutaj nieświadomego, w samej jego ontologicznej niepewności”[7]. To dlatego pożądanie wiąże się tu zazwyczaj ze snem, czyli zawieszeniem ontologicznej stałości – w tych wszystkich momentach zjawia się ślad nieświadomego, a sam podmiot – po raz kolejny – może poddać w wątpliwość identyfikację z samym sobą, ze swoim lustrzanym obliczem, czy wręcz antyobliczem.

I na sam koniec pozostaje pytanie – dlaczego akurat poetyka surrealistyczna? Surrealizm w sztuce zawsze jawił się jako taktyka podmiotowotwórcza (przedmiotowotwórcza również, tak na marginesie), jest to swego rodzaju operacja na jaźni, negocjacja między światem a tożsamością poznającą. Nie dziwi fakt, że Wnętrze mężczyzny jest wspaniałe – czyli książka o poszukiwaniu tego, czym jest to „ja” uparcie pojawiające się w lustrze – jest surrealnym sennikiem, nadrealną przygodą. Nie dziwi również fakt, że w czasach, gdy osobowość często bywa utowarowiona, a w internecie, prasie, literaturze i przestrzeni publicznej dominuje dyskurs psychologiczny i dyktat poradnictwa, w czasach nazwanych przez Evę Illouz „kapitalizmem emocjonalnym” różne emocje „stały się bytami, które się ocenia, kontroluje, kwantyfikuje, przekształca w towar”[8], co więcej, w tych czasach „wykreowano też jaźń cierpiącą, czyli tożsamość zorganizowaną i zdefiniowaną przez psychiczne braki i ułomności, która została na powrót włączona w rynek za pomocą nieustannych napomnień do zmiany samego siebie i samorealizacji”[9] – dlatego w tym szczególnym momencie surrealizm, właśnie jako operacja na jaźni, może doprowadzić do znaczącej metamorfozy podmiotu, może też pomóc w dotarciu do głębin nieświadomego, by negocjować z własnymi pragnieniami i oczekiwaniami, wreszcie, może też pomóc w uwolnieniu się od norm i dyscypliny, słowem, doprowadzić do tego, że bohater przestanie czuć się jak wydmuszka. Dlatego tak ważne dla tego tomu są i tradycje surrealizmu, i tematyka psychoanalityczna. Innymi słowy, Wnętrze mężczyzny jest wspaniałe to oryginalna próba zmierzenia się z tym, co tak naprawdę kryje się w jaźni. Albo zamiast niej.


[1] Krytyczka zasugerowała, by Wnętrze mężczyzny jest wspaniałe przeczytać komparatystycznie z twórczością Żanety Gorzkiej, co jest bardzo ciekawym pomysłem, zwłaszcza ze względu na nieoczywiste związki autorki Łokcia jelenia z tradycją surrealizmu.

[2] G. Bogza, Rehabilitacja snu, przeł. J. Kornhauser, w: Głuchy brudnopis. Antologia manifestów awangard Europy Środkowej, red. J. Kornhauser, K. Siewior, Kraków 2014, s. 498.

[3] Na ten temat, jak również na temat tendencji surrealistów do przedstawiania osobnych części ciała kobiety, pisała Agnieszka Taborska w artykule: Czy surrealistyczna muza była brunetką?, „Teksty Drugie” 2001, nr 1, s. 176-177.

[4] Tamże, s. 176.

[5] Bardzo ciekawą próbą może być odczytanie motywu relacji bohatera z matką w kontekście figury „nadopiekuńczej matki”, zob. C.G. Jung, Archetypy i symbole. Pisma wybrane, tłum. i oprac. J. Prokopiuk, Warszawa 1976, s. 67-71.

[6] bell hooks, Gotowi na zmianę. O mężczyznach, męskości i miłości, tłum. M. Kunz, Warszawa 2022, s. 59.

[7] A. Zupančič, Czym jest seks?, tłum. T. Sieczkowski, Warszawa 2021, s. 22.

[8] E. Illouz, Uczucia w dobie kapitalizmu, tłum. Z. Simbierowicz, Warszawa 2010, s. 157.

[9] Tamże.

Przemysław Wechterowicz, Wnętrze mężczyzny jest wspaniałe, Fundacja Kultury AFRONT, Bukowno 2022

Ilustracja: Karolina Szwak


Michał Trusewicz – krytyk literacki, studiował polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Były redaktor pisma literackiego „Wizje”. Publikował w wielu miejscach. Ostatnio wydał książkę poetycką Frakcje i powieść Przednówki. Mieszka w Poznaniu.