Gdy F. porozkwitał w głowie
dźwięk Dzwonu Zygmunta, bujny porost jego latorośli oraz
pomyślności kraju.
Wróciłem do domu gdzie Y. I jej obaj kochankowie.
z których jeden cierpiał, drugi się golił.
(a Y. słuchała przytłumiającego techno).
Wszyscy po ablucjach zjedliśmy tajską zupę
z europejskiego hipermarketu.
Tymczasem metal jak to metal-koroduje.
Niekonserwowany.
Czy tak?
Puszka może kojarzyć się z mielonką.
A mielonka z ćwierć-przyjemną papka-kanapką…
Zaglądnąłem do zużytej łazienki.
Gdzie w wannie pływał osad mydła.
F. wrócił do pracy.
I nie był zły.
Nie był zły.
2.05.2016
Bogusław Duch – poeta, publikował w Ricie Baum i Brulionie.