Pięć wierszy

Matt nie gra w moje perfidne gry

rozproszę ich
jak pionki po szachownicy
będę nękać ich króle
jak samoloty dwie wierze
zamiast szach mat będę mówić tam hasz aż spłoną
rozpocznę w ich środkach bójki aż przegrają powiem
że mam ich kobiety że jestem człowiekiem wpływowym
że przeglądy szachowe to ja zjadam jak kanapki i mlaskam

ale patrzę, nic z tego
kiedy mistrzem okazuje się
czterolatek z talizmanem z klocków lego

Moja trenerka mówiła, że mięśnie mają być gorące jak wrzątek

moja trenerka zrobiła na mecie krok w tył, upadłem
moja trenerka chciała zabrać mój medal, krzyknęła
to nie medal
to wnętrzności

Moja trenerka mówiła, że życie idzie w koła

wypełniłem więc swoje igrzyskami w Tokio
ona: mistrzu, jesteś wszędzie
gazety, talerze, pasty do zębów, buty, głowy licealistów
ja: odwróć się, dotnij powietrza, potem łóżka, weź oddech
jestem tam?
ona: musisz wygrać
ja: to jest prawo

Przechodnie patrzą

na rzut rybą, ludzie wyciągnięci z powietrza łapią tlen
w przestrzeni lepkiej jak stół operacyjny po nocnej zmianie
my zwierzęta z zoo na dworcu

mówią, że fretki lubią ciemne, ciepłe miejsca, a były mistrz świata
miał fretkę w spodniach przez 5 godzin i 26 sekund, zarządzam białe spodnie
by widzieć ich krew – nasz postęp

mistrzu, załóżcie smycze psom, załóżcie je przechodniom, niech wstrzymają oddech

niech będzie natura, niech samce walczą o samicę, ach, surowe mięso podbija
i wciskasz im guzik stary, zobacz, mam obrazki z papieżem, chu
no chuchaj na szczęście, dziś wygram moim kogutem

pato oznacza kaczkę i jest pato-Argentyna, rzucisz nią do kosza, gdy ona się przegra
ty wygrasz walkę w czerwonym pierzu, ach, mroczne audice
łapeczki do bramki, główeczki golfowe

jeszcze żyją

cztery lata temu Kim skazuje Donalda na śmierć za nazwanie go niskim i grubym
wczoraj zdrowe psy zawisły na tarczy na hakach

Ostatni sen szybkożercy

spaghetti wchodzi nitka po nitce zamiataj twarzą
szybko nie ma w tym nic ładnego musisz trenować
swoje gardło zjedz za tatusia nie masz drugiego
przełyku osiąga się poprzez połykanie całych kęsów
soku potem przechodzi się na papę bierze duże dziamy
bo kto musi żuć żyć trofeum niesie kurz

więc rodzina znowu chce nadziać mnie hot dogiem
i już dorosłem szybko 66 hot dogów w moim brzuchu
zjedz na mamusię za wujka a potem żuję to wszystko sam
bez ojca sen jest tłusty sen śmierdzi zjedz na jego grobie
jesz podskakujesz jesz podskakujesz wciągasz chrupiesz
hot-dogi hamburgery kulki ryżowe i krowie mózgi wszystko
potem wraca ale raz w nocnym klubie w Alabamie jedzenie

wygrało i już z niego nie wróciło grawitacja spożywcza
game over bo chciał wygrać prosto choć raz: przez nadmiar

Ilustracja: Nefblam (Zuzanna Romańska)


Małgorzata Osowiecka (ur. 1990) – poetka, psycholożka, wykładowczyni, sopocianka. Laureatka konkursów poetyckich, m.in. OKP im. Pawła Brylińskiego, OKP im. Michała Witolda Gajdy, OKP o liść konwalii im. Zbigniewa Herberta, Sejmiku Poetyckiego „Pod Diablą Górą”, Konkursu Literackiego O Złoty Syfon Stowarzyszenia Żywych Poetów oraz Wielorzecznego Konkursu Jednego Wiersza. Publikowała w „Odrze”, „Blizie”, „Wizjach”, „Helikopterze”, „Niecodzienniku Towarzyskim”, „Stronie Czynnej”, teksty publicystyczne w „Polityce” oraz „Newsweeku”. W 2021 roku nominowana do Nagrody Głównej w konkursie im. Jacka Bierezina. Zwiedziła wschodnie i zachodnie Stany, Kanadę i Australię. Napisała doktorat z wpływu poezji na twórcze myślenie.

Nefblam (Zuzanna Romańska) – urodzona w 2001 roku. Studentka II roku na Wydziale Malarstwa w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Zajmuje się malarstwem, rysunkiem, wideo, muzyką i poezją. Jej twórczość wiąże się z tematyką traumy i metaforycznego przejścia z ciemności do światła. Dużo śni i zbiera wspomnieniowe starocie.