Nigredo. O “Katawotrze” Przemysława Owczarka

Podziemna rzeka

W procesie alchemicznym nigredo, inaczej czernienie, oznacza rozkład czy dekompozycję. Jest to niezbędne stadium w toku uzyskiwania kamienia filozoficznego. Jednak dopiero w pracach sławnego psychoanalityka Carla Gustava Junga nigredo zaczęło oznaczać najgłębsze stadium depresji. Wpływają na nie niezależne siły zarówno natury, jak i te społeczne. A biorąc pod uwagę, że Przemysław Owczarek jeszcze jako dyrektor Domu Literatury w Łodzi został wprzęgnięty w machinę biurokracji i technokratyzmu, w których “kultura” była (i jest) wytrychem do obsadzania stanowisk swoimi ludźmi; której rozgrywki ostatecznie doprowadziły go w 2019 r. do głodówki na ławeczce Tuwima oraz okresu bezrobocia, to z całą pewnością można stwierdzić, że właśnie nigredo przytrafiło się łódzkiemu poecie:

bycie w tym mieście to katastrofa. demokracja i społeczeństwo obywatelskie – syf albo orkiestra od święta i potop. ci, którzy wiele mu zawdzięczali, więcej uczynili, żeby temu zaprzeczyć. ci, których poważał, dbają o siebie na pozycjach wyjściowych. podniety podmiotu w depresji? na czym polegasz, tym się czarujesz. gusła wystarczą, żeby cię złamać

            (“twarz w półcieniu”, s. 20).

Według historyka Tadeusza Zielińskiego, nota bene, duchowego przewodnika poematu łodzianina, “katawotra” to podziemna rzeka, która wpływa pod podnóże skalne. “Niekiedy, rzeka przed zniknięciem w katawotrze, tworzy jezioro; takie jest słynne jezioro Stymfalskie u podnóża Killeny” (s. 5, 1920). Ówcześni Grecy, wierzyli, że katawotry były bramą do królestwa cieni. Tak więc ten mistyczny, tajemniczy prąd rzeczny dał tytuł wydanemu w lutym 2024 r. (nakładem Biura Literackiego) poematowi Owczarka. Innymi słowy, tak jak nocna zasada Słońca (sol niger) jest czerniejsza od czerni (ostateczna faza nigredo), tak jej odpowiednikiem jest katawotra, stan psychiczny, który jest niebezpieczny, tragiczny i wyzwalający zarazem.

Język rozpaczy

Owczarek zdecydował się na wyjątkowo ciasne zagęszczenie paronimów, np. “sypią ryż, a ryj rży w ryj” (miejscami przypomina to styl Rybickiego z myśl śliną), co dało efekt jakby podmiot złorzeczył, warczał, szczekał. Wpisuje się zatem w ideę wilkołaka, który u Nicka Landa symbolizuje autonomiczną myśl, przemierzającą czas i przestrzeń. Liczne odniesienia do antycznej Grecji, następnie do romantyzmu z jego autonegacją lirycznego ja, czy też do patafizyki (choćby przez postać powiązanego z nią Leirisa), czynią z Katawotry manifest zdegradowanego człowieka kultury, którego choć fraza mroczna i gęsta, jest w stanie owionąć czytelnika lodowato przenikliwym oddechem.

Magdalena Nowicka-Franczak w recenzji opublikowanej na łamach Dwutygodnika, zarzuciła Owczarkowi niekoniecznie sprawne operowanie wysokim tonem, wpędzające miejscami frazy w śmieszność. Ja do sprawy podchodzę zgoła inaczej, ton wysoki ma określone zadania, “zawsze zwraca uwagę odbiorców” (Bloch, s. 176), jeśli w jakiś sposób on szwankuje, jest nieporadny, brutalnie się załamuje, zdradza degrengoladę, upodlenie, świnskość; to tym samym uwiarygadnia depresyjny stan podmiotu. Czy poezja ma być ładna? Bądź kunsztowna, pisana z eleganckim szwungiem? Dobre pytanie. Nie jestem przekonana, czy ozdobna fraza byłaby w stanie oddać efekt, o który chodziło Owczarkowi. Mianowicie o równowagę między zaśpiewem homeryckiego eposu, a resztkami poczucia humoru, tego niezbędnego czynnika, który może przeprowadzić przez cały proces rytuału przejścia, gdy przebywa się w najczarniejszej z czerni:

i świat przelewa się, usiłując otrząsnąć się z różnicy wysokości, między grzbietem a dalą. kto falangą, niech powodzi. ani żyw, ani martwy. to wir po trzykroć skąpany w słońcu. wiatr mówi o nim “inny mówca”. łódź wyciągnięta na potylicę. proletariat? przybój? turbulencja? ależ chodzi o nagłe uderzenie mułu…

            (“próba wodospadu / tychtejto esej”, s. 31).

Robin Łódź, czyli ballada łotrzykowska

Świat neoliberalnej Łodzi w “Katawotrze” widzimy oczami Robina Ł., bohatera rodem z powieści łotrzykowskiej. Żyjącego na marginesie, “zżętego robotnika kultury. chama”. Świadomy możliwości, decyduje się na wojnę podjazdową, kradnąc bogatym, tym obsadzonym na stanowiskach, to, co w jego zasięgu: kapitał kulturowy i symboliczny. Między dziurami w budżecie miasta po festiwalach literackich, patodeweloperką i kolejnymi neonami “KOCHAM ŁÓDŹ”, Robin napina swą cięciwę i strzela w rządzącą od lat w mieście ekipę prezydent Hanny Zdanowskiej.

Pracownicy instytucji kultury należą do jednej z najniżej opłacanych grup zawodowych, co skutkuje nie tylko sukcesywnym pogarszaniem się ich sytuacji materialnej i finansowej, ale też systematycznie wzrastającym rozwarstwieniem płacowym w odniesieniu do innych branż. Większość osób zatrudnionych w bibliotekach, muzeach, domach kultury czy instytucjach artystycznych otrzymuje wynagrodzenie na poziomie płacy minimalnej…

pisze Federacja Związków Zawodowych Pracowników Kultury i Sztuki, pod petycją do  Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, o podniesienie płac pracowników tego sektora o 20%. Katawotra jest zatem i manifesto-arią pokolenia prekariuszy kultury w “operze świń”, w której anty-arie wyśpiewują (w orwellowskim anturażu) nepotyzujące tłuste knury. W tak zatrważających realiach, wydaje mi się niezwykle ważne, by mówić o tej książce.

Albedo, czyli biały kruk

Poemat Owczarka, podzielony na cztery części (Przygody Robina Łódzia, Hamatria, Czarne ziemie,  Lasy mieszane) kończy wiersz triptyk dla Matki Ziemi:

musisz wszystko stracić, nie ma innej drogi. rozpad to nie nakaz chwili, ale tu się rózłóż ścierwo. może odrodzisz się silniejsze. z roztopów, gnatów, zgniłych ścięgień? z resztek, jeśli uwolni je dno. rzeka wypluje na brzeg. tam radośnie powita cię kruk cały w bieli

            (s. 61).

Albedo (bielenie) to kolejny etap alchemicznej transmutacji po okresie “czernienia”, oznaczające duchowe oczyszczenie. Zazwyczaj symbolizowane przez białego gołębia, księżyc, mleko, czy wodę. Kruk z białą głową pojawia się jednak na rycinie Drzewo filozoficzne, w słynnym Splendor solis, dziele autorstwa Salomona Trismosina (1582 r.).

Alchemikom znane było właśnie pojecie “arbor philosophica”, inaczej drzewa filozoficznego, które z kolei oznaczało “opus alchymicum”, proces alchemicznej transmutacji uważanej za wstępny etap do doskonałości, do której oni dążyli. Wzbijające się ptaki były często używane w alchemii do symbolizowania sublimacji, którą w przypadku ryciny reprezentuje biało-kapturzasty kruk, którego czarne ciało odpowiada sublimatowi pozostałemu w retorcie (naczyniu alchemicznym). W procesie alchemicznym oznaczałoby to przejście z fazy nigredo do albedo, czyli z czerni do bieli. Trzeba jednak pamiętać, że albedo to w alchemii dopiero etap pośredni w drodze do Oświecenia.

Zakończenie

Książka Przemysława Owczarka to zatem w paradoksalny sposób projekt skromny. Pochylający się ku temu, co boleśnie powszechne:

Według przeprowadzonego badania EZOP II w latach 2018-2021 3,85% Polaków zmaga się z depresją co przekłada się obecnie na ok. 1,5 mln osób. Dane NFZ wskazują, że w 2021 r. świadczenia z rozpoznaniem głównym lub współistniejącym depresji udzielono 682 tys. pacjentom, z czego najwięcej u osób między 55 a 64 rokiem życia.

Poeta z ujmującą wręcz szczerością w wywiadzie przeprowadzonym przez Jakuba Skurtysa na łamach Biura Literackiego opowiada o swojej chorobie, innym razem wprost mówi o wychodzeniu stopniowo z kłopotów związanych z posiadaniem wilczego biletu na kulturalnej mapie Łodzi. Katawotra to zatem również i brawurowa próba wykroczenia poza język, ku temu, co autentyczne i bolesne.


Bibliografia:

Jagoda Bloch, Wspólna sprawa, wspólny patos – o intonacji wystąpień sejmowych

Magdalena Nowicka-Franczak, Koszty pośrednie, https://www.dwutygodnik.com/artykul/11386-koszty-posrednie.html, dostęp: 18.09.2024.

Przemysław Owczarek, Katawotra, Biuro Literackie, Kołobrzeg 2024.

Przemysław Owczarek i Jakub Skurtys, Czołgacz, pełzacz, tropiciel, https://www.biuroliterackie.pl/biblioteka/wywiady/czolgacz-pelzacz-tropiciel/, dostęp 18.09.2024

Tadeusz Zieliński, Hermes Trismegistos : studjum z cyklu: Współzawodnicy chrześcijaństwa, Zygmunt Pomarański i spółka, Zamość 1920.

Strony internetowe:

https://fzzpkis.pl/petycja/, dostęp 18.09.2024

https://www.moleiro.com/en/miscellanea/splendor-solis/miniatura/1631, dostęp 18.09.2024

https://zdrowie.um.warszawa.pl/-/ogolnopolski-dzien-walki-z-depresja-2024, dostęp 18.09.2024


Przemysław Owczarek, Katawotra, Biuro Literackie 2024

Olga Rembielińska – z wykształcenia jest etnolożką. Publikowała m.in. w „Etnografii do kieszeni”, „Babińcu Literackim”, „Szajn” czy „Stonerze Polskim”. Jej wiersze znalazły się w antologiach pisma „Inter” oraz „Babińca Literackiego”. Open format DJ i host radiowy w Rave Fm @djyellowmanula. Jest wielbicielką retro komputerów.  W 2023 ukazał się Klaster (Wydawnictwo Ha!art) – debiut poetycki autorki.