JUŻ PRZESTAŁ RODZIĆ. ALE DALEJ DZIARAMY. 2 teksty

Michał Hildebrandt | Opublikowano w: #9, literatura

Nasienie zła

zaczęli szczytować

doszedł i poczuł coś dziwnego

to nie była sperma, przeszło mu przez myśl

ciało jego żony zesztywniało, jej oddech ucichł

odskoczył od niej przestraszony

w jednej chwili jej szyja wykręciła się tak nienaturalnie

jej twarz znalazła się po stronie pleców

– Och, trafiłem do ciała jakiejś cizi! Niezła beka! Pozwól, ze sobie trochę popatrzę! – oznajmił męski, tubalny głos wydobywający się z ust jego żony

ciało zaczęło przybierać makabryczne pozy

słychać było trzask łamiących się kości

– No całkiem ładniutka ta twoja laska. Szkoda, że ją zabiłeś.

– Co?!

– Nie, w sumie to nic. Na razie!

ciało kobiety upadło na łóżko; zmasakrowane i zimne

mężczyzna przylgnął do niej zanosząc się piskliwym szlochem

Od tamtego wydarzenia ciało żony zamieszkało w szafie

a on spał na podłodze

przestał chodzić do pracy i spotykać się z ludźmi

dzień w dzień upijał się do nieprzytomności

raz zrozpaczony otworzył szafę i zaczął się brandzlować

gdy doszedł zamiast spermy z jego fiuta wyleciał nietoperz

– Dzięki za uwolnienie z piekła frajerze!

– Spierdalaj!

– Z chęcią! Lecę się zabawić!

Nietoperz wyfrunął przez okno

kilka minut później

w całym mieście rozbrzmiała

symfonia syren policyjnych, strażackich, oraz pogotowia

budynki płonęły, samochody eksplodowały, a ludzie biegali po ulicach zanosząc się płaczem

zabawa na sto dwa

Jakim cudem mój penis przemienił się w piekielny portal?

Jak to się stało? Kto mi to zrobił?

Od niechcenia doprowadził się do orgazmu. Tym razem odwiedził go trzygłowy żółw

-HAHAHA! Idę rozjebać statek! Jak za dawnych czasów! Statek rozjebany i dzionek udany!

– Poczekaj! Dlaczego ja? O co w tym wszystkim chodzi?

– Pierdol się! Nie muszę…

– Bo przestanę sobie walić!

Żółw znieruchomiał udając przerażenie, po czym roześmiał się furiacko i wskoczył do kibla spuszczając wodę. Dwa dni później podano w wiadomościach informacje o katastrofie statku pasażerskiego w którym zginęło prawie sześćset osób

Ta makabra wyszła z mojego fiuta, pomyślał, gdybym był mizantropem mógłbym zacząć walić na potęgę! Sprowadziłbym na ziemię apokalipsę o jakiej nikomu się nie śniło! Może po to otrzymałem tę moc? Ale wtedy byłbym pewnie traktowany przez demony jak wybawiciel. One jednak odnosiły się do mnie jak do śmiecia.

Zwalił sobie przysięgając, że to już ostatnia ejakulacja w jego życiu. Tym razem odwiedził go mały, śmierdzący gnom.

– Co zamierzasz zniszczyć? – zapytał zniechęcony. – Samoloty? Pociągi? Księżyc?

– Niszczyć? A po co?

– Bo jesteś demonem. Tym się właśnie zajmujecie. Niszczeniem.

– A chuja tam wiesz.

– To co zamierzasz robić? Sadzić drzewka? Odprowadzać dzieci do przedszkola? A tak poza tym to wiesz może dlaczego ostatnimi czasy demony wychodzą mi z penisa? Nie żebym się skarżył czy coś… Ale komplikuje mi to trochę życie.

– Coś tam niby wiem ale nic ci nie powiem. Uspokój się. Będzie git! Rób swoje!

Gnom faktycznie go nie okłamywał

postawił naprzeciwko jego bloku monumentalny pomnik na jego cześć

ukazujący jego muskularną sylwetkę, uśmiechniętą twarz i dłoń schowaną w majtkach

później skonstruował też wyrzutnie głowic nuklearnych

Dziarski wąż Uroboros

komórka wibruje o trzeciej w nocy

odbieram

WIESZ CO SIĘ STAŁO?

nie odpowiadam

KRZYSIEK WYDZIARAŁ SOBIE NA KLACIE OGROMNEGO WĘŻA

BYŁ TAK WIELKI, ŻE NIE ZMIEŚCIŁ SIĘ NA NIM

I RAZEM Z BARTKIEM I MARKIEM TEŻ MUSIELIŚMY SIĘ DAĆ WYDZIARAĆ

GDY MYŚLELIŚMY

ŻE TATUAŻ JUŻ SIĘ SKOŃCZYŁ WĄŻ ZACZĄŁ SKŁADAĆ JAJA

NIE WIEDZIELIŚMY CO ROBIĆ

ZACZĘLIŚMY ZACZEPIAĆ LOSOWYCH PRZECHODNIÓW

ABY POTOMSTWO NASZEGO WĘŻA MIAŁO GDZIE DORASTAĆ

JEST JUŻ NAS TUTAJ Z PIĘTNAŚCIE OSÓB A WĄŻ NADAL

NIE PRZESTAJE RODZIĆ STARY PRZYJDZIESZ?

a jadowity, zapytałem

ALE CO?

no wąż. czy jest jadowity

NO JASNE.

to nie, warknąłem, wyłączając dźwięk w telefonie

gdy się obudziłem miałem tuzin nieodebranych połączeń

ostatnie z pięć minut temu

oddzwoniłem w drodze do pracy

i co, dalej rodzi, zapytałem

NIE. JUŻ PRZESTAŁ RODZIĆ. ALE DALEJ DZIARAMY.

po jaki chuj?

NO BO WĘŻE MUSZĄ MIEĆ DOBRE WARUNKI. LAS I TE SPRAWY.

JEST JUŻ NAS Z PIĘĆDZIESIĄT OSÓB STARY

MAMY DRZEWA, KAMIENIE, STRUMYKI, JEŻE

NORMALNIE CZYSTA NATURA NIE CHCIAŁBYŚ WPAŚĆ?

BO TEN… POTRZEBUJEMY MROWISKO. I DZIĘCIOŁA.

nie, powiedziałem i wyłączyłem telefon

co za jebane debile

Ilustracje: Karolina Biskup


Michał Hildebrandt – urodzony w 1993 roku, zamieszkały w małym, urokliwym
miasteczku Brodnica. W 2022 roku nakładem wydawnictwa Oficynka ukazał się jego debiutancki tomik poezji o smakowitym tytule: Średniego na cienkim papierze z ostrym sosem poproszę. Natomiast w czerwcu 2023 roku nakładem wydawnictwa Seqoja ukazał się fatalistyczny zbiór opowiadań: Przepłynąć wpław szaleństwo. Samotnik chodzący z głową w chmurach. Nieprzystosowany i niereformowalny. Zakochany w literaturze, ruchomych obrazkach, muzyce i mordowaniu pixeli. Hobbistycznie wypatruje z balkonu w nocy kun i kotów. Częściej jednak widuje pijanych imprezowiczów. Zdarza mu się pomachać do nich serdecznie.

Karolina Biskup – nie jest laureatem żadnych konkursów. Zajmuje się ilustracją, ale też zdarza jej się projektować. Jak nie rysuje, to prawdopodobnie robi jogę albo walczy o zdelegalizowanie plastikowych jednorazówek. W przyszłości chciałaby zostać surferem. Obecnie jej ulubiony kolor to różowy.

insta: @papierki