zaczęli szczytować
doszedł i poczuł coś dziwnego
to nie była sperma, przeszło mu przez myśl
ciało jego żony zesztywniało, jej oddech ucichł
odskoczył od niej przestraszony
w jednej chwili jej szyja wykręciła się tak nienaturalnie
jej twarz znalazła się po stronie pleców
– Och, trafiłem do ciała jakiejś cizi! Niezła beka! Pozwól, ze sobie trochę popatrzę! – oznajmił męski, tubalny głos wydobywający się z ust jego żony
ciało zaczęło przybierać makabryczne pozy
słychać było trzask łamiących się kości
– No całkiem ładniutka ta twoja laska. Szkoda, że ją zabiłeś.
– Co?!
– Nie, w sumie to nic. Na razie!
ciało kobiety upadło na łóżko; zmasakrowane i zimne
mężczyzna przylgnął do niej zanosząc się piskliwym szlochem
Od tamtego wydarzenia ciało żony zamieszkało w szafie
a on spał na podłodze
przestał chodzić do pracy i spotykać się z ludźmi
dzień w dzień upijał się do nieprzytomności
raz zrozpaczony otworzył szafę i zaczął się brandzlować
gdy doszedł zamiast spermy z jego fiuta wyleciał nietoperz
– Dzięki za uwolnienie z piekła frajerze!
– Spierdalaj!
– Z chęcią! Lecę się zabawić!
Nietoperz wyfrunął przez okno
kilka minut później
w całym mieście rozbrzmiała
symfonia syren policyjnych, strażackich, oraz pogotowia
budynki płonęły, samochody eksplodowały, a ludzie biegali po ulicach zanosząc się płaczem
zabawa na sto dwa
Jakim cudem mój penis przemienił się w piekielny portal?
Jak to się stało? Kto mi to zrobił?
Od niechcenia doprowadził się do orgazmu. Tym razem odwiedził go trzygłowy żółw
-HAHAHA! Idę rozjebać statek! Jak za dawnych czasów! Statek rozjebany i dzionek udany!
– Poczekaj! Dlaczego ja? O co w tym wszystkim chodzi?
– Pierdol się! Nie muszę…
– Bo przestanę sobie walić!
Żółw znieruchomiał udając przerażenie, po czym roześmiał się furiacko i wskoczył do kibla spuszczając wodę. Dwa dni później podano w wiadomościach informacje o katastrofie statku pasażerskiego w którym zginęło prawie sześćset osób
Ta makabra wyszła z mojego fiuta, pomyślał, gdybym był mizantropem mógłbym zacząć walić na potęgę! Sprowadziłbym na ziemię apokalipsę o jakiej nikomu się nie śniło! Może po to otrzymałem tę moc? Ale wtedy byłbym pewnie traktowany przez demony jak wybawiciel. One jednak odnosiły się do mnie jak do śmiecia.
Zwalił sobie przysięgając, że to już ostatnia ejakulacja w jego życiu. Tym razem odwiedził go mały, śmierdzący gnom.
– Co zamierzasz zniszczyć? – zapytał zniechęcony. – Samoloty? Pociągi? Księżyc?
– Niszczyć? A po co?
– Bo jesteś demonem. Tym się właśnie zajmujecie. Niszczeniem.
– A chuja tam wiesz.
– To co zamierzasz robić? Sadzić drzewka? Odprowadzać dzieci do przedszkola? A tak poza tym to wiesz może dlaczego ostatnimi czasy demony wychodzą mi z penisa? Nie żebym się skarżył czy coś… Ale komplikuje mi to trochę życie.
– Coś tam niby wiem ale nic ci nie powiem. Uspokój się. Będzie git! Rób swoje!
Gnom faktycznie go nie okłamywał
postawił naprzeciwko jego bloku monumentalny pomnik na jego cześć
ukazujący jego muskularną sylwetkę, uśmiechniętą twarz i dłoń schowaną w majtkach
później skonstruował też wyrzutnie głowic nuklearnych
komórka wibruje o trzeciej w nocy
odbieram
WIESZ CO SIĘ STAŁO?
nie odpowiadam
KRZYSIEK WYDZIARAŁ SOBIE NA KLACIE OGROMNEGO WĘŻA
BYŁ TAK WIELKI, ŻE NIE ZMIEŚCIŁ SIĘ NA NIM
I RAZEM Z BARTKIEM I MARKIEM TEŻ MUSIELIŚMY SIĘ DAĆ WYDZIARAĆ
GDY MYŚLELIŚMY
ŻE TATUAŻ JUŻ SIĘ SKOŃCZYŁ WĄŻ ZACZĄŁ SKŁADAĆ JAJA
NIE WIEDZIELIŚMY CO ROBIĆ
ZACZĘLIŚMY ZACZEPIAĆ LOSOWYCH PRZECHODNIÓW
ABY POTOMSTWO NASZEGO WĘŻA MIAŁO GDZIE DORASTAĆ
JEST JUŻ NAS TUTAJ Z PIĘTNAŚCIE OSÓB A WĄŻ NADAL
NIE PRZESTAJE RODZIĆ STARY PRZYJDZIESZ?
a jadowity, zapytałem
ALE CO?
no wąż. czy jest jadowity
NO JASNE.
to nie, warknąłem, wyłączając dźwięk w telefonie
gdy się obudziłem miałem tuzin nieodebranych połączeń
ostatnie z pięć minut temu
oddzwoniłem w drodze do pracy
i co, dalej rodzi, zapytałem
NIE. JUŻ PRZESTAŁ RODZIĆ. ALE DALEJ DZIARAMY.
po jaki chuj?
NO BO WĘŻE MUSZĄ MIEĆ DOBRE WARUNKI. LAS I TE SPRAWY.
JEST JUŻ NAS Z PIĘĆDZIESIĄT OSÓB STARY
MAMY DRZEWA, KAMIENIE, STRUMYKI, JEŻE
NORMALNIE CZYSTA NATURA NIE CHCIAŁBYŚ WPAŚĆ?
BO TEN… POTRZEBUJEMY MROWISKO. I DZIĘCIOŁA.
nie, powiedziałem i wyłączyłem telefon
co za jebane debile
Ilustracje: Karolina Biskup
Michał Hildebrandt – urodzony w 1993 roku, zamieszkały w małym, urokliwym
miasteczku Brodnica. W 2022 roku nakładem wydawnictwa Oficynka ukazał się jego debiutancki tomik poezji o smakowitym tytule: Średniego na cienkim papierze z ostrym sosem poproszę. Natomiast w czerwcu 2023 roku nakładem wydawnictwa Seqoja ukazał się fatalistyczny zbiór opowiadań: Przepłynąć wpław szaleństwo. Samotnik chodzący z głową w chmurach. Nieprzystosowany i niereformowalny. Zakochany w literaturze, ruchomych obrazkach, muzyce i mordowaniu pixeli. Hobbistycznie wypatruje z balkonu w nocy kun i kotów. Częściej jednak widuje pijanych imprezowiczów. Zdarza mu się pomachać do nich serdecznie.
Karolina Biskup – nie jest laureatem żadnych konkursów. Zajmuje się ilustracją, ale też zdarza jej się projektować. Jak nie rysuje, to prawdopodobnie robi jogę albo walczy o zdelegalizowanie plastikowych jednorazówek. W przyszłości chciałaby zostać surferem. Obecnie jej ulubiony kolor to różowy.
insta: @papierki