DRAMAT –  O Perle w żmijach cirnistych, pryzmatach w sądy wrastannych i Gwiazdach koralic dynastyi (fragment)

Zuzanna Romańska | Opublikowano w: #9, literatura

AKT PIERWIANY

SCENA PRZEPOWIADANA
PRZEPAŚĆ

KÓR DEWATÓW
Na chmarowania chwilji we słzanych krcinach,
Na chudobiny nas, na zsaganin trat,
Na gwiaździewan trciany, na koral zżań,
Na tarcz białopawiec, na tętnań jam,
Na bagnał barw, o, na żółć bielawiecy –
Ocalań białyczi pąku, gdy skrzesisz,
Kiść czerzciemicy miej u perliny,
Miej kras z jrzeb i żywicy, na nuzę dmijć,
U niebieżeni ucliczy pryjdź, ucliczu, znijć,
Kraliny ciemion kryj, nad ramy żyj,
A gwiazdawiaj na setnialije chwał,
Nie zagubiej uświtów kralunia na wrzeni,
Upady nieś w ćwiwronia małż.
Nie karawanniaj nas, nie mdleżaj nas,
Maźnic miej bawołu dach, krogutów zwij
Z czelupaszczy Marun, obewrzaj nas,
O perła, o pasmołza, o pełłalja,
O barwiana, o świeciestra, o światłaśtra,
O kareca, o czechlica, o wiedzica,
O niebożania, o obręczcica, o mirtuna,
O bramerła, o szachlica, o śmiertiśća,
O macierzwra, o lilatia, o lilija,
O iskrana, o liczbawa, o żywotna,
O łszczena, o łoza, o dyjamanta,
O dolina, o drżenna, o mocna,
O duszacha, o dziedzica, o zwonna,
O rzeka, o strzeliglica, o perlalja,
O bębenica, o gęśla, o harfija,
O berła, o kwadratna, o czarnoża,
O krwijaca, o spiralija, o owalija,
O koralica, o jajo, o wnącza,
O bicza, o taliza, o głożana,
O perła, ocalć horzekwiatów pary,
O, błogodaj, o, niezawin chmurów,
O, wydrwaj z niestanów nas, ze hżalu nas,
O, okaż zniebaskranie, o lasobliże,
O jasnowijene wzgórze, o, nie umarzaj,
A ukaż perlania.
Czemu, jaskrana, nieukój w nas, śmierćara
Za rzeczyce we wstraszeniu rzyśćców?
O, czemu z ranania rok na arras,
Na harrasarz, na hełmanie z nas?
Mów nam, Święta, my błagamy –
O, ty synu wiatroboga, powiedź do nas
Głosy jutra, przynieś nam głośsbrzeżdż
Z głębiwy, łuk nam napręż, wichrze,
Ześlij. O, płodyno, mów nam z jutrzem,
Bądź nam jutrznia – wstąp na ziemie.
Oto pieje…

*

AMARYA
O, wy,
Za kotarą, co jest
Sieroca toń, drzewowieże i piętno –
Koń…

JAŹŃ
Jako dawno ten koń – on z wód?

AMARYA
(składając nań ręce)

Jako dawno był widan – pono zniknął
Jako róże miasta i eremity z sępów.
Tam trawa wionie z oliwia –
I niemy on?

JAŹŃ
Trza wniść, by go słyszeć.

AMARYA
(płacząc nad trupem)

Nie, nie, on jest martw –
Nie mówi, bo jest marą?
Czemu nie żyje? O, czemu?

JAŹŃ
Azali jest koń biały jak wapno
Martw ponad tą, co zna czeluść?

*

ZJAWA DRUGA
Siostry, spełniło się!

PERŁA
Jam z wami.
Poznałyście imię moje. Wnidźcie do bezdworu –
Juże nastąpiła godzina opowiadania na nowo.
Tak, oto bez ciał wy są –
Zstąpcie do muszli.

SCENA DRUGA
MIASTO

KÓR KĄKOLI
(w tanie kołowem)

Uliwka mała pyndami naszemi
Z chmur jak wiża sy bałamka.
Złamana gałunź w złamanym
Przychodzji spiwa nam,
Spiwa o paljiniu hawiry ,
Tako powrót my każki znamy,
Z uliwki uliwka uliwki!
Tryjatyr nas rzuca, tryjatyr nas kolebi,
Z tryjatra sy rodzim i z tryjatra zginim!

KÓR KĄKOLI
Tryjatyr nas rzuca, tryjatyr nas kolebi,
Z tryjatra sy rodzim i z tryjatra zginim…

DRUGA STRONA KÓRU
Kwiatu wstyd, wstyd purpurowy
Birzy nas, plony, w ukowy,
Birzy myśl – pod zimi sen nowy –
Ucikaj, kukolu, bo cy wypali!
Ucikaj, kukolu, bo cy wypali!
Ucho wraca k bratkum, k astrum,
Z nich tyku ustatyk wrażony żebrum.
Ucikaj, kukolu, bo cy wypali!
Ucikaj, kukolu, bo cy wypali!

KÓR ANJEŁOWY
(rozganiają kąkole)

Abbasso – na lewo!
Abbasso – na lewo!

KÓR DEWATÓW
Abbasso , Śmierć.

KÓR KĄKOLI
Litości, wyści byli z nami…

ASMARA
(w pokłonie k kąkolom)

Okowów z pyłu trwogą
Ozwać nie można,
Jeśli tylo dłoń dla tancerza.

KÓR KĄKOLI
Ao, ty pruwadź!
Ktoż ni lukany? Ktoż byłby ni złożył broni
Przyd wami, kusmosu byzgraniami?
Pruwadźci nas, ao, jaśnijuncy,
Z głubokij Perły, nam zyzwolci,
Co nauczeni – w was zamieszkani,
W was jaźni zaśluby!

SCENA ZAŚLUBIEŃ PERŁOPŁAWÓW ŹRZĄCEŃ

ASMARA
Łzawiaj królopastni, łzawiaj w synatarcz
U rozocinań drzewa – łkajaj się, dziećgwoździu,
Ograniaj ćwierćstół. Zszyszakuj ślepianów,
Wpijawic stralegów, wnidź naże stół.
Potoczył się słowodąb, zaginął w żółć –
Jako twómór, tako synaczkowań trąd.
Łkajął się, nieoręż, zajął się szał,
Wdarł się miertwetrzon w mózg.
Łzawiaj królopastni, łzawiaj w synatarcz
U rozocinań drzewa – łkajaj się, dziećgwoździu,
Ograniaj ćwierćstół. Zszyszakuj ślepianów,
Wpijawic stralegów, wnidź naże stół.

KÓR DEWATÓW
Do! Do!

BIMA
Trzynańć –
Potop wmieraniem Miasta
Dla nowiu, jako porządek wskaże przeciwieństwo.

KÓR DEWATÓW

Do!
O, królewienia,
O, królowanie,
Do, zamknionżci sarkofag u podnóża rzeki –
W marlinie rodzic roztapia błoto.
O, Macierzy, o, Salamandro
Wpisana w zażżone jezioro!

ASMARA
Oto ciemno –
Rozlałażci Matka z mej głowy węzły do twych nóg.

BIMA
Jakobyś ziemię raził batem z ciemienia.

ASMARA
Czyń mnie i ardacandra , jeźli wersy skażą.

BIMA
Więc mnie czyń dziedzictwo.
Jakże ciebie przemieniać w miecze?
Z ramion spływają lilijoskry koron
I rozbrzeżaneżci objawieniami świec.

ASMARA
Jenośmy dwie tkanin strony.

BIMA
Sklepioneż me dłonie na twej chwale rąk –
Jak z ciebie zdjąć ból?
Jak być tobie czemkolwie z ulg?

KÓR DEWATÓW
(diagonalnie)
Do!

ASMARA
O, basie kralań! Czyń, co nadobne
Nad Królem Helijosom. Mą dłonią twa gada i czoło
Sołnca u moździerza. Weź z pałacu sztandar!
Jam wdarł się uskrzydlon do palazzo
I zwiesił flagę z kopuły –
Niech mkną korolewskie komary! Jam nuże
Zleciał z nieb pegazem – ktoż mnie ukarze?
Ktoż teraz włócznią zetnie?
Jużem wtłoczonemż w mury i podwale,
Bo skrzą się ściany, bo Zamek płonie –
Przyjdź do mię, Słońce Czarne! Przyjdź do mię,
Wrzyj nad czarnoziemami. Weź strzałyż przeźrzyste
I karz niemi płon. O, nie mogę
Doczekać ciebie, Chwalebna Chmuro Burzy,
Kędy ofiaręś z Króla ukrył w liściach krzewów –
Pochowaj i mnie! Wszelikież kwiety spoczęły
Jako podniebie skierne u jastrychów –
Oto wstąp i tronuj.

BIMA
O, rumaku, o, Słońce Jasne,
Ty tronuj i wstąp!
Wrzyj na wysokości, wrzyj, ogniu ofiarny,
Gdy na tarniach tańczyłeś, na szkle pod stopy,
Na węglach zagzienia, na zębach wrzecienic,
Na razach braci, na żałostnej choroci –
Wrzyj w tanie ofiarnem!
Gdy dech z twych płuc, twój dech
Najmniejszy, dym znad górodrzewa,
Znad góry świętej, ty Mars.
Ty, rumaku, co wzlecisz –
Oto wzniecasz swój dysk rozżarzań,
Oto rozpina planetę ostrze i bat. Tyś
Ze swych łon dobył miecze
I żalemż je zatrułeś – tyś z rumaków
Kowalem, tyś z Waruną swojem, o, Mitro
Słońc, zrodził kerisów milijony
I karety nieprawem, co raz są z błota,
Raz z krwi skrzepłej ofiary
I sam skarzesz powtórnie – jakoś ogniem,
Ty Ojcomatko Axolotli,
Ojcomatko Axolotli,
Ślubowanyś wiecznie.

KÓR DEWATÓW
Bądźcie zaślubieni,
Bądźcie zaślubieni wiecznie!…

SEN U WODOPOJU BLADEGO

PERŁA
(jako wid białego konia)

Raz,
Dwa,
Trzy,
Sztyrzy,
Pięć,
Sześć,
Siedm,
Hośm,
Dziewięć,
Dziesięć,
Jedenaście,
Dwanaście,
Trzynańć,
Trzynańć.

(zmienna w drzewo)

Wrzyj na wysokości!
Okaż się w oćmie rozżaleń.
Rośnij, wielościenne, przebijając słońca.
Bądź, czworościenne, zrodzeniem wielu,
Bądź zwierzem nieznikomości.
Bądź wielomówca, bądź zapalnem na niebie,
Ty przyjmij, ty czyń!
Trzynańć.
Raz!

(błyskawica konia roztraja)

Ilustracja: Aleksandra Leftwich


Zuzanna Romańska – urodzona w 2001 roku. Ukończyła Zespół Państwowych Szkół Plastycznych w Krakowie w 2020 ze specjalizacją projektowania graficznego. Obecnie studentka IV roku na Wydziale Malarstwa ASP w Krakowie. Od 2021 należy do Stowarzyszenia Grupy Mosaic. Jej prace były publikowane w internetowym magazynie artystycznym „Stoner Polski”.

Zajmuje się malarstwem, rysunkiem, tworzeniem obiektów, muzyką, poezją i wideo. Jej narracyjne malarstwo opowiada o styku kosmogonii prywatnej i zewnętrznego świata. W jej twórczości stałe miejsce mają obrazy wywodzące się z jej własnej mitologii, nad którą pracuje nieprzerwanie od 2016 roku, pisząc obecnie przekraczający 2000 stron poemat Z pyętra pyątego.

Aleksandra Leftwich ilustratorka, tatuatorka, konserwatorka, w grafice warsztatowej pracuje z organiczno-krzemowymi formami, między kodem QR a kodem DNA, lubi mediewistyczne faramuszki, internetowe chimery, anime i tiktok; ig @electric.fur, @eternit.tattoo