Budzi moją odrazę, gdy widzę panów,
którzy dostają wzwodu moralnego,
wchodząc w rolę dysponentów ciała kobiety.
Tomasz Lis
Bawię się. Tafla jeziora jest czysta. Kaczory
już dawno schowały siusiory. Lato w toku,
niczym rozmowy najbliższych. Uczynek,
jeszcze ciepły, daje się dalej łapać, aż
przestanie być ważny. Chciałbym go
wskrzesić, ale najpierw musiałby
umrzeć naprawdę. Tymczasem
śmierci nie ma. Pamięć wody
tonie z kamieniem, który nie
odbił się od powierzchni. To
więcej niż sen, ale wciąż za
mało, żeby zobaczyć swoje
odbicie w wannie pełnej
szaf. Traf chciał, że nikt
wcześniej nie zajrzał
do środków, nim
uświęciły je cele.
Śmierć przychodzi jako pierwsza. Nie jest
mistrzynią. To tylko twoje marne frazy
nie widzą jej placów. Jedna litera, a
gubi się sens; a jednak zbyt dużą wagę
przywiązujemy do pojedynczych znaków.
Nie oceniaj! – krzyczy wewnętrzny lider
i aż go łupie w krzyżu od tej martyrologii.
Miało być: całej, ale – przecież – kawałek
po kawałku odpada w wewnętrznym boju,
więc uczciwie jawi się prawda: nie wszystek
umrzesz, gdy tak paradujesz nago. Parodiujesz
autsajdera, żeby się do niej nie zbliżać.
Tymczasem uciekasz w zamkniętym obiegu:
dmiesz w trąbę, a ona napędza twój bieg,
w którym jesteś zarazem jedyną i ostatnią
przeszkodą.
Ilustracja: Igor Kawecki
Rafał Gawin – urodzony w 1984 roku poeta, redaktor, korektor, recenzent i animator kultury. Wydał jeden arkusz i pięć książek poetyckich, ostatnio – poemat Jem mięso (Convivo 2019) i zbiór Wiersze dla koleżanek (Własny Sumpt 2022). Mieszka w Łodzi, gdzie pracuje jako instruktor w Domu Literatury i działa jako skarbnik w łódzkim SPP. W pewnych kręgach znany jako Nivag Lafar.
Igor Kawecki – ur. 1992, absolwent Wydziału Grafiki na Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie. Zajmuje się filmem dokumentalnym jako operator i reżyser oraz jest twórcą teledysków. Stale zajmuje się także fotografią i grafiką, która jest dla niego dopełnieniem obserwacji i interpretacji rzeczywistości.