Pięć wierszy

Paweł Konar | Opublikowano w: #3, literatura
Kluczenie 
 
pyta co u ciebie
och och och
w porządku
 
takim jak
 
gubienie kluczy
tylko cele
szukanie dziury
w całej kondygnacji
 
złote klamki
światło to brud
pokilkakroć prób spustu
 
można dorobić?
mówi że jak samary tanie
ok ok ok
w porządku 
 
przypięte do smyczy
pozory
to knorry
o 2.00 
wykładane
na płaską półkę
na płaskiej ziemi
oparte
o płaski brzuch
z diety pudlanej
 
ech ech ech
w porządku
gram
za 50
minut
dzyń dzyń dzyń
 
 
 
 
Gastrokonfront
 
W nic próżnia siebie kopuluje
ile trwają te ciąże
że zabliźnić nie zdąży się
jaźni kiszka
 
Potencjał chałwy to cham z okularnika
kruszy się wobec chwały twardego batona
 
tara zgona 
i z krawężników twierdze:
nie dyktuj nam tych klusek
 
 
 
 
Pięknyi ludziye
 
Ajaj
sunąc tymi trotuarami
nie mogę nie zażarzyć się
na skrzętność doboru góry i dołu
nie mogę nie marzyć
o frenezji rozbioru w woli i znoju
 
nie mogę nie fifkać aureol woni 
smug jątrzących
wyobraźnię
 
mam smyk na kał 
ekhm hę?
 
może kiedyś
chociaż będę deczko popularny
[partykuła porównawcza]
rozmowy z windykatorami 
na ju tu bye
 
 
 
 
Las w bańce dymu
 
schnie jak dno oka
 
 
 
 
Palety są ciężkie
 
jak śmiesz go nazywać gnojkiem
już skurwysyn bardziej pasuje do tej
sparowanej z cienką bletką mocarnej zieleni

Paweł Konar – wzorcowy prokrastynator. Jakoś przędący kopyrajter z wolnego wybiegu, teraz dziennikarzący. Poza skrobaniem, przyswajaniem liter oraz obrazów i od czasu do czasu… – słucha hiphopa.