Kluczenie
pyta co u ciebie
och och och
w porządku
takim jak
gubienie kluczy
tylko cele
szukanie dziury
w całej kondygnacji
złote klamki
światło to brud
pokilkakroć prób spustu
można dorobić?
mówi że jak samary tanie
ok ok ok
w porządku
przypięte do smyczy
pozory
to knorry
o 2.00
wykładane
na płaską półkę
na płaskiej ziemi
oparte
o płaski brzuch
z diety pudlanej
ech ech ech
w porządku
gram
za 50
minut
dzyń dzyń dzyń
Gastrokonfront
W nic próżnia siebie kopuluje
ile trwają te ciąże
że zabliźnić nie zdąży się
jaźni kiszka
Potencjał chałwy to cham z okularnika
kruszy się wobec chwały twardego batona
tara zgona
i z krawężników twierdze:
nie dyktuj nam tych klusek
Pięknyi ludziye
Ajaj
sunąc tymi trotuarami
nie mogę nie zażarzyć się
na skrzętność doboru góry i dołu
nie mogę nie marzyć
o frenezji rozbioru w woli i znoju
nie mogę nie fifkać aureol woni
smug jątrzących
wyobraźnię
mam smyk na kał
ekhm hę?
może kiedyś
chociaż będę deczko popularny
[partykuła porównawcza]
rozmowy z windykatorami
na ju tu bye
Las w bańce dymu
schnie jak dno oka
Palety są ciężkie
jak śmiesz go nazywać gnojkiem
już skurwysyn bardziej pasuje do tej
sparowanej z cienką bletką mocarnej zieleni
Paweł Konar – wzorcowy prokrastynator. Jakoś przędący kopyrajter z wolnego wybiegu, teraz dziennikarzący. Poza skrobaniem, przyswajaniem liter oraz obrazów i od czasu do czasu… – słucha hiphopa.