I.
Ciągnący się paluch minotaura
zepsuł guzik do sali cyrkowej podrzędnej grupy Pysko.
Zdenerwowany dyrektor nadziewany serem policzkowym,
pełzał najszybszym krokiem tupanym.
Mruczał dziwne fukandy
i flanelowym spodniem zamiatał bruk wytarty od chodzeń.
Niemożność wejścia do sali prób,
a zatem: niemożność zobaczenia akrobatki psio-piwnej,
a zatem: możność niezobaczenia akrobatki psio-piwnej,
wzmacniała jego oszalałość.
Pingwin też tam został zamknięty,
wygłodniały,
niemarchewkowany od siedmiu godzin.
II.
Lomberinos kochany, smagany!
Pies paszczurny z pępowiną zamiast smyczy!
Przygodę rozpoczął nagle i zobowiązująco.
Miał przeskakiwać polany ustawione na kle jaszczurki,
tak aby nie zawaliły się na domy wieśniaków.
Fikane przez niego szpagaty obiecywały dużo,
można było pomyśleć że jest w tym dobry.
A jednak!
Prawdą było, że miał wmontowany w kolana pobudzacz sprężyn
i nogą kształtował loty odpowiednie.
Wstyd!
III.
Harpacz wykrztuśny
samocharkający wydusił z siebie
nici gębowe, aż się powiązał sam z
sobą i uległ przysiędze:
kaszelek megatuntny to moja dążnica dźwięku!
Niskofalowy i głęboki!
Tundra pokoleń niskodrzemiących
w odmoczynach wypowiedzi.
Weroniak Stencel – pasjonatka zniekształceń słownych i obrazowych. Redaktor naczelna Gazety, która Musi się Ukazać i współzałożycielka Grupy Brzuch. Interesuje ją równowaga pomiędzy absurdem i patosem, całkiem na poważnie studiowała krytykę literacką na Wydziale Polonistyki w Krakowie. Związana emocjonal-nie z Katowicami i Kleszczowem, domem rodzinnym. Aktualnie rozwija projekt eksperymentalnych audycji radiowych pt. Pępępę wraz z Pauliną Pikiewicz. Udaje się!