Zaczęło się cicho, jakby nieśmiało. Wyciągnęła z najwyższej szuflady drewnianą deskę, upstrzoną śladami po chybionych uderzeniach. Delikatnie przejechała po niej dwoma palcami. Była przyjemnie chropowata, choć czuła, że jeżeli naciśnie mocniej, wbije się jej drzazga. Usiadła powoli na wcześniej przygotowanym krześle. Coś zaskrzypiało za ścianą. Złączyła nogi i rozścieliła na kolanach czerwoną ścierkę. Położyła na […]