Trzy wiersze

niemiłe wspomnienie

rozklekotany tramwaj jedzie po ulicach kiszyniowa jest rok 2016, w tym samym czasie rozklekotany tramwaj jedzie po ulicach nieznanego z nazwy miasta w dalekim kraju, to wszystko co pozostawili po sobie koloniści, jedną żałosną nitkę tramwajową, chrześcijańskie liceum, kopalnie boksytów, wzory mundurów, tabliczki z numeracją na domach, na które patrzą tylko turyści, bo nie mają sensu, miasto dostaje kopa od biedy, ale kto zlecił to pobicie?

to wszystko było już w potencji

teoria względności kłóci się z prawem dżungli
teoria względności kłóci się, rzuć w nią kamieniem
jak przebić się przez ucho szatana
jak przebić się przez ucho, które nie istnieje

głaz otoczak jest świetny do puszczania kaczek
jest świetny dla ręki co ma wielką siłę
darujesz wodom jezior owoc minerałów
ażeby go wybiły – jak na trampolinie

przestępcy pasą się na mchach i porostach
pierwszy liść w ogrodzie, który spadnie w jesień
puka w okno światło przyobleka postać
brudna plamka szyby rozpromienia wrzesień

czy mogłem przypalić garnek jednym rzutem książki
czy mogłem się kąpać trzy eony dalej
usnąć na kanapie w nie swojej posiadłości
i obudzić się w nieznanym mi kraju

sekwencje zwrotne

Ilustracja: Susanne Szombara


Aleksander Sławiński (ur. 1993) –  sympatyczny i uczynny człowiek. Publikował w różnych miejscach, m.in. w „Wakacie”, „VICE”, „Małym Formacie”, „Frondzie Lux”, „Wizjach”. Oddycha tlenem.