Poemat – tarnobrzeżanie wszystkich planet, łączcie się! (fragment)

Wojciech Kopeć | Opublikowano w: #8, literatura

jasne że wymieniłbym się koszulkami z każdą
napotkaną na podwórku formą życia niech będzie
że pozaziemskiego choć nie jestem w tej kwestii
bynajmniej radykalny może być też tarnobrzeg
1986/1987 rozkwit przemysłu siarkowego
pociągnął za sobą rozwój sportów drużynowych
parę lat później nawet trafiliśmy do ekstraklasy
i ja myślę że to już wtedy było wiadomo że nie skończy się
na zwykłej wymianie koszulek jak to się utarło
w kulturze piłkarskiej ale dojdzie do jakichś przetasowań
na polu że tak powiem międzygalaktycznym
i ta siarka to tarnobrzeskie złoto pojawiło się
znikąd o czymś musi to świadczyć bo nic w przyrodzie
nie ginie jak mówią ale też nic nie dzieje się
w próżni i złoto tarnobrzeskie to była tylko przykrywka
bo prawdziwe cuda działy się w szatni
niespełna czterdzieści lat po odkryciu że siarki
to u nas panie pod dostatkiem i wtedy wychodziło
na boisko jedenastu chłopa coś było na rzeczy
bo piłka z angielska futbolówka latała w te i wewte
naprawdę jak chciała i myślę teraz o podstawówce
kiedy przez zupełny przypadek wylądowałeś
na jej dachu i musiałem iść i tłumaczyć że proszę
pani tu mój kolega trochę przesadził z siłą uderzenia
i go wyrzuciło nie wiadomo gdzie znaczy wiadomo
ale to nie wiadomo to miałem na myśli że proszę
pani było to niesamowite uderzenie nie z tej ziemi
nawet nie sądziłem że te słowa okażą się prorocze
i będziemy później zmagać się z tego rodzaju
niedogodnościami że na podwórku pojawią się podejrzane
formy życia siarka nie siarka trudno orzec na pierwszy
rzut oka w każdym razie ty będziesz miał opory
żeby sobie z nimi popykać ja nie będę miał problemu
bo zawodnik w polu będzie na wagę nomen omen
złota zresztą bramkarz też by się przydał ale akurat
bramkarzy to oni nie mieli najlepszych żeby nie powiedzieć
że byli oni całkiem do niczego ale i tak nie miałbym
oporów żeby tymże bramkarzom zaproponować
wspólne kopanie bo to nie o umiejętności chodzi
tylko o ducha sportu a tego mi nie brakuje
w przeciwieństwie do ciebie ty byś chciał żeby na naszym
podwórku nie było tak zwanych obcych elementów
ale co to są te obce elementy że niby my uprawialiśmy
wolny futbol zanim oni w ogóle wiedzieli co to piłka
ale co to w ogóle jest wolny futbol o co chodzi
z tym dziwnym przymiotnikiem wolny obok przejętej
z języka angielskiego nazwy dyscypliny sportowej
czyż ona nie zawsze cechuje się swego rodzaju wolnością
taką że przylatują do nas z drugiego końca wszechświata
my wyciągamy spod getrów staropolski bochen i staropolską
sól i witamy na naszej pięknej tarnobrzeskiej ziemi

Ilustracja: Małgorzata Greszta


Wojciech Kopeć (ur. 1998) – pochodzi z Tarnobrzega, od czterech lat mieszka w Krakowie, gdzie studiuje krytykę literacką. Publikował m.in. w „Stonerze Polskim”, „Czasie Kultury”, „Stronie Czynnej”. Niedawno wydał swoją pierwszą książkę poetycką przyjmę/oddam/wymienię:.

Małgorzata Greszta – przygotowywała ilustracje i eseje wizualne do magazynów Wizje, Czas Kultury, Glissando, z którym współpracowała również jako graficzka odpowiedzialna za projekty okładek i skład. Jest autorką prozy poetyckiej, opowiadań SF i artykułów społeczno-kulturowych, które zazwyczaj sama ilustruje. Uczestniczyła w kilkunastu wystawach w kraju i za granicą m.in. The Wrong Biennale, 1st Feminnale of Contemporary Art w Biszkeku. Jako autorka i twórczyni wizualna jest zaprzyjaźniona z Galerią 01. 

https://www.facebook.com/mmgreszta