Trzy wiersze

otwarta notatka znaleziona nad ranem w telefonie

przyśnili mi się śpiący
bogacze w bieli szkliwa i fiolecie;
drzemiący i kątem ustawienia
swych kozetek obstawiający
swe kolonie i planety na wyścigach

typowa chełbia ma cztery gonady

Przetuptałem przez miasta
małżowinowo-chrząstkowe,
miasta okazujące się być procesorem egzekwującym tajny kult solarny,
miasta, w których rywalizują ze sobą gangi gryfów i skorpionów,
miasta, których prawdziwymi mieszkańcami są pająki i pajęczyce,
miasta raptownie opustoszałe wskutek przekroczenia krytycznej masy centr symulacji,
miasta, do których drogą morską przybywają żaby; zatańczywszy z druidami
w dźwięcznym cymbergaju, odnalazłem nareszcie pięciolistną meduzę.

gorgona wiral

Wszystkie włosy na moim ciele jeżą się i twardnieją.
To metamorfoza: gęsia ma skóra podziurawiona jest
szpikulcami pokładełek – osy podmieniają moje cebulki
włosowe na swoje jaja w zsynchronizowanym akcie owipozycji.

Na moim ciele utuczą się larwy, które, dorósłszy, rozlecą
się. Wszystkie głosy na tej planecie zjeżą się i stwardnieją.

poratujesz?

W złocie godziny,
w długim cieniu złotego kolosa,

w gaju sączącym słoneczną pomarańcz: wśród
rozłożystych rododendronów, w pół oddechu

morza, wespół z cykadami pociera palcami,
zawijając w bletkę włosy,

które obciął sobie z brody,
które zmieni zaraz w tytoń.

Marcin Hanuszkiewicz – spacerowicz, badacz bodźców zmysłowych ze specjalizacją w przedsiębraniu nasłuchiwań, pokutnik, doktorant literaturoznawstwa.